środa, 28 listopada 2012

Kierunek -> Bytom

Mini zapowiedź. Rzutem na taśmę, bo wydarzenie odbędzie się 29 listopada w czwartek, czyli jutro.
Becekowy cykl muzyczny Tylko NIE Bytom! znów daje o sobie znać. Ostatnio w mroźnym lutym 2012 w ramach tej zacnej inicjatywy usłyszeliśmy na żywo post-metalowy/post-rockowy nowozelandzki zespół Kerretta oraz przedstawicieli polskiej alternatywy 3moonboys. Tym razem kolejna odsłona cyklu jest imprezą towarzyszącą XXI edycji Ars Cameralis. 29 listopada o 19:00 w Museum Music Republic na Placu Jana III Sobieskiego 2 w Bytomiu (a nie jak wcześniej ogłaszano w bytomskim klubie Fantom!) zagrają dwa zespoły. Koszt: 15 zł w przedsprzedaży i 20 w dniu koncertu.
Możemy się spodziewać math popów z Kanady - Oh No! Yoko i surf rocków z Krakowa - Kaseciarz. Jako, że mam słabość do matematycznych odmian muzyki chciałbym doświadczyć na żywo młodych muzyków z kraju Crystal Castles. Zeszłoroczne wydawnictwo PAU PAU brzmi obiecująco i postanowiłem dać młodzianom szansę. Gdzieś tam przywołują zespół Phoenix oraz chociażby Local Natives. Potencjał jest. Ostatnio wyszedł ich nowy minialbum Sorrow EP.


29 listopada zagra również Kaseciarz. Ich płyta Surfin' Małopolska jest brudna do szpiku kości. Zawadiackie, krótkie, surferskie, romansujące z lo-fi kompozycje wsparte długimi psychodelicznymi tworzą jakby to Michel Moran z MasterChefa powiedział: "smaczny dań".


Podsumujmy więc.

Nazwa przedsięwzięcia: Tylko NIE Bytom!
Kto zagra: Oh No! Yoko oraz Kaseciarz
Kiedy: 29 listopad 2012
Miejsce: Bytom, Plac Jana III Sobieskiego 2, Museum Music Republic
O której: 19:00
Wstęp: 15 zł przedsprzedaż, 20 zł w dniu koncertu

Delegacja z Tarnowskich Gór w pełnej gotowości! Do zobaczenia!




wtorek, 27 listopada 2012

posTroCK nr 7 [20.11.2012] oczami/uszami Pana Boltza

Naczekałem się na kolejną odsłonę posTroCKa, ale było warto. Czas oczekiwania został zrekompensowany istną celebracją muzyki. Zestaw z 20 listopada już na papierze wyglądał niezwykle interesująco. Wizytę w Tarnogórskim Centrum Kultury zapowiedziało dwóch wykonawców. Z jednej strony Bartek Księżyk znany z NeLL w solowym projekcie K-essence, a z drugiej Alternativ Quartet, kwartet z Rumunii z dwiema zacnymi płytami i trzecią świeżą przed oficjalną premierą. Dziękuję za możliwość zapowiedzi ustnej przed występem artystów. To wielki zaszczyt. Przepraszam za nieporadność - ostrzegałem, że tak będzie ;)

Bardzo cenię organizatorów za dobór supportu. Należę do osób, które twierdzą, że "rozgrzewacz" powinien wpasować się w klimat następcy. Według mnie o wiele lepiej odbiera się koncert, jako całość jeżeli zespoły mają wspólny punkt zaczepienia. K-essence był strzałem w dziesiątkę. Zaangażowany, szczery, zapadający w pamięć występ. Chciałbym wyróżnić wykonanie utworu I'm Drowning. Świetny klawisz, mocny pewny wokal, hipnotyczna gitara...  Nie dziwię się, że ciarki zrobiły sobie pogo na moich plecach. Bartek uzewnętrznił swoje kłębiące się w głowie muzyczne myśli. Nie czułem się oszukany. Chcę więcej. Co ciekawe do współpracy z Bartkiem Księżykiem został zaproszony inny Bartek. Na instrumentach klawiszowych zagrał Bartek Pokrywka. Osoby kojarzące tarnogórską scenę muzyczną na pewno znają Tape Reels. Tak, tak to właśnie gitara i wokal tegoż zespołu. Do licznej grupy kapel/zespołów/projektów, w których się udziela może sobie dopisać kolejną nazwę. Jakże zacną nazwę.

Ostatni raz użyłem sformułowanie uczta audiowizualna przy okazji relacji z koncertu Björk. Teraz też pozwolę sobie przytoczyć. Wiadomo, że nie ta skala i rozmach, ale Alternativ Quartet pokazał, że post-rockowa kapela również potrafi nacieszyć ucho i oko. Podświetlone lampiony na scenie, przygaszone światło, projekcje filmów w tle. Imponujące. Już po pierwszy zaprezentowanym kawałku zaobserwowałem gęsią skórkę na ręce. Teksty po rumuńsku nie stanęły na przeszkodzie w odbiorze ich muzyki. Sama się obroniła. Rozmaita gama instrumentarium - od gitary, przez perkusję, klawisze po theremin i jakąś dziwną puszkę wydającą coś na kształt pohukiwań. Generowanie dziwnych dźwięków poprzez pocieranie strun gitary o mikrofon, użycie smyczka do gitary. Mają chłopaki wyobraźnię. Podczas posTroCKa zagrali dużo utworów z nowej płyty Când nu cânt. Szczególe wrażenie zrobił na mnie utwór Tac. Pierwsza myśl po usłyszeniu tej piosenki - rumuńskie Sigur Rós. Niepowtarzalny klimat, który ciężko przekazać słowami. Metafizyka. Katharsis. Wielki szacunek dla Rumunów. Zagrali w pełni profesjonalny koncert. Zjawiskowo wystrzegali się błędów. Może jeden im się zdarzył. Nieskazitelny wokal co, do którego powiem szczerze miałem obawy. Studio to studio, ale granie na żywo to osobna kwestia. Moje obawy mogłem wyrzucić do kosza. Marcel Hosu dał radę. Podobnie jak cały zespół. Kciuk wysoko w górę! To jest dobry czas dla post-rockowej muzyki.

Dochodzę do wniosku, że był to najlepszy posTroCK w dwuletniej historii całego cyklu. Siódemka to jednak szczęśliwa liczba ;) Starałem się chłonąć każdą sekundę. Od samego początku do końca. Podobnych wrażeń nie uzyska się słuchając albumów studyjnych. To trzeba poczuć na żywo.


poniedziałek, 26 listopada 2012

Bacefook donosi:

Darwin Deez wraca z nowym wydawnictwem. Kojarzycie gościa? Aby dowiedzieć się kto zacz zapraszam do mojego archiwalnego posta sprzed 75 lat. No, dobra. Czas leci szybko, ale nie aż tak ;P  Post o Darwinie pojawił się 2 lata temu.
Ten co, o nim pisałem czas jakiś temu wyda drugiego długograja 11 lutego 2013. Następczyni debiutu będzie nosić nazwę Songs For Imaginative People. Na jego oficjalnym Bacefooku (jak sam przeinacza nazwę popularnego portalu społecznościowego) orzekł, że jest to najlepszy materiał jaki udało mu się skomponować w siedemnastoletniej karierze kompozytora. Chwalipięta? Się okaże. Mówi, że jest bardzo podekscytowany i gotowy pokazać światu swoje nowe utwory. Dzisiaj pojawił się pierwszy singiel. Nosi nazwę Free. Jest brudny, głośny, hałaśliwy i trochę odbiega od kawałków z pierwszej płyty. Osłucha się. Chyba. 11 lutego przekonamy się na własne uszy, co jeszcze w zanadrzu Darwin Deez przygotował na Songs For Imaginative People.


środa, 21 listopada 2012

Piszę gdyż...

...Queens of the Stone Age są kolejnym headlinerem Heineken Open'er Festival 2013! To nie żart. Wygadali się! Na oficjalnym fejsbuku zespołu została zamieszczona informacja o tym, że 5 lipca zagrają na Open'erze. Queens of the Stone Age wyprzedzili Mikołaja Ziółkowskiego, który na jutro zapowiedział wizytę w Trójce. Miał ogłosić następną nazwę headlinera. Cóż, jutro będziemy świadkami oczywistej oczywistości. Kto jak nie QotSA? Mając w pamięci fakt, że do składu Queens of the Stone Age dołączył ostatnio Dave Grohl (będzie łoił bębny) i informację o nagrywaniu nowego materiału... Ojojoj, bez względu na warunki atmosferyczne 5 dzień miesiąca lipca 2013 będzie gorrrący ;D
Zgadnijcie w koszulce jakiego zespołu jutro będę chadzał ;>  
Go with the Flow do odsłuchu ;)



czwartek, 15 listopada 2012

Heineken Open'er Festival 2013 - festiwalowa gorączka rozpoczęta

Rusza machina z napisem Heineken Open'er Festival 2013! Dzisiaj wieczorem w Programie Alternatywnym w Radiowej Trójce gościem zastępującego Agnieszkę Szydłowską Piotra Stelmacha był pan kierownik od Open'era - Mikołaj Ziółkowski. Czegóż ciekawego dowiedzieliśmy się o nadchodzącej 12. edycji HOFa? Przede wszystkim dowiedzieliśmy się gdzie w kalendarzu umiejscowiony jest Open'er 2013. Wybór padł na pierwszy tydzień lipca. Muzyczny szał zacznie się 3 lipca (środa), a skończy 6 lipca (sobota). Czyli wychodzi na to, że zeszłoroczny pomysł pyknął i został podtrzymany. Festiwal będzie trwał od środy do soboty. Plotki o zmianie miejscówy możemy sobie wsadzić między bajki. Raz jeszcze fani muzyki przejmują Lotnisko Gdynia-Kosakowo.
Ceny karnetów/biletów prezentują się następująco:

Karnety 4-dniowe: 470 PLN
Karnety 4-dniowe z polem namiotowym (2-7 lipca): 550 PLN
Bilety jednodniowe: 189 PLN

Specjalna oferta do wyczerpania zapasów lub do 15 stycznia 2013 - pula biletów w cenach:
Karnety 4-dniowe: 370 PLN
Karnety 4-dniowe z polem namiotowym (2-7 lipca): 450 PLN

Jak tłumaczył Mikołaj Ziółkowski karnety z polem namiotowym są droższe gdyż ponieważ chcą rozwinąć infrastrukturę miasteczka na polu i zwiększyć komfort. Byleby była ciepła woda bez kuponów i mniej błota ;P

Wooohooo! Czy są tu jacyś fani Blur? W tym momencie wyskakujecie w górę z radości, bo pierwszym headlinerem Heineken Open'er Festival 2013 został Wasz ulubiony zespół! Po reaktywacji kapeli Damon Albarn z ekipą zawita również do Polski. Zaczyna się bardzo smakowicie. Następny headliner podobno za tydzień. To może być całkiem zacny Open'er ;> Ma ktoś pożyczyć 450 zł? ;D

środa, 14 listopada 2012

Koncertowe pozdrowienia Pana Boltza

Koncerty, koncerty po trzykroć koncerty. Z daleka czuć swąd banału, ale pamiętajcie, że jest takie coś jak koncerty. Nie ma nic zacniejszego niż bezpośredni kontakt z ludźmi tworzącymi muzykę. My jesteśmy dla nich, a oni dla nas. Moralizatorskie gadanie Pana Boltza za nami (sorry, ale musiałem). Przejdźmy do sedna.

17 listopada w Tarnowskich Górach, a dokładniej w Galerii Inny Śląsk odbędzie się debiutancki koncert Clumsy Warlocks z nowym perkusistą. Do Marka Świszczorowskiego, Bartka Śliwy i Karola Adamusa dołączył jego kudłatość Miłosz Bichalski. Koncerciwo ma zacząć się o 20:00, a za wstęp życzą sobie... Właściwie nic sobie nie życzą. Wjazd za free. Widzimy się! Spóźnię się, ale dotrę!

Gdyby tak posiąść umiejętność bilokacji, z przyjemnością zaliczyłbym też koncert Tape Reels w Kultowej w Katowicach. 17 listopada tarnogórska kapela zagra przed bytomskim zespołem Jumanji, który kontynuuje trasę promującą album Schematy. Koncert rozpocznie się o 19:00. Wjazd = 10 zł.

Następnie z wypiekami na twarzy czekam na siódmy z kolei posTroCK, którego daniem głównym będzie Alternativ Quartet z Rumunii. Jako support zagra K-essence. Do zobaczenia w Tarnogórskim Centrum Kultury 20 listopada o 19:00. Bilety dostępne w recepcji TCK. Koszt biletu = 15 zł. Więcej informacji o siódmym posTroCKu znajdziecie w zapowiedzi, którą czas jakiś temu uskuteczniłem --> zapowiedź posTroCKa nr 7

Wujas Boltz przesyła najserdeczniejsze pozdrowienia koncertowe ;)


wtorek, 13 listopada 2012

Recka: Crystal Castles - (III) [2012]

Jak dobrze, że Ethan Kath spotkał na swojej drodze Alice Glass. Jak dobrze, że z połączenia tej dwójki powstał zespół, który generuje tak dziwne dźwięki. Bolesne i pięknie dziwne dźwięki.
Jaki gatunek muzyczny Crystal Castles prezentują na swojej trzeciej płycie długogrającej? Niech to dunder świśnie, niech to kaczki zdepcą! Sorry. Nie podejmę się próby wrzucania (III) do żadnej z szufladek. Mogę za to połechtać swoją polskość i z dumą wyrazić uwagę, że polskie powietrze służy kanadyjskiemu duetowi. Wiecie, o co chodzi. Krążą słuchy, że materiał na (III) był nagrywany w Polsce.
Trzeci długograj Crystal Castles zawiera 12 kawałków. Osobiście pochłaniam (III) na jeden kęs. Pomaga w tym długość płyty. Trwa prawie 40 minut. Za krótko? Nie ma zbędnych zapychaczy. Moim zdaniem jest w sam raz.
Do otwierającego album Plague i trzeciego w kolejności Wrath of God mogliśmy przyzwyczaić ucho jeszcze przed premierą (III). Tuż przed wydaniem nowego LP Crystal Castles udostępnili również czwarty w kolejności utwór Affection. Wszystkie trzy piosenki były przekonujące. Jak się okazuje niepokojący, mroczny klimat Plague udziela się w pozostałych numerach. Wiercący ucho pisk w Pale Flesh szczególnie dający o sobie znać gdy odtwarzany jest na słuchawkach, stonowany Transgender, koncertowy killer Telepath w rytm, którego ciężko nie podrygiwać. Wszystko ma typową dla CC aurę mroku.
Nie doszukałem się wielu przebłysków poprzednich płyt. Jeden wychwyciłem. W Sad Eyes doszukałem się motywu z Untrust Us z debiutu Crystal Castles.
Nie mogę nie odnieść się do kolejnego z krótkich wymiataczy z kategorii 'minuta i pięćdziesiąt sekund'. Insulin w zestawieniu z poprzednimi jest niewystarczająco korzystne. Bez błysku. Zbyt szarpane jak dla mnie. Ale, że to tylko półtorej minuty - do przełknięcia.
Mój niekwestionowany faworyt - Violent Youth. Szedłem sobie ulicą w deszczu słuchając tegoż kawałka. W pewnym momencie zwolniłem krok, spojrzałem w niebo i pozwoliłem deszczowi zraszać moją twarz. Przeniosłem się gdzie indziej. Eargasm co się zowie.
Uścisk dłoni prezesa za wybór zamykacza albumu. Child I Will Hurt You pasuje idealnie. Ostatni track zostawia słuchacza w zamyśleniu. Odczuwa się swoistą pustkę. Ta pustka miesza w głowie.
Alice w tekstach wyrzuciła z siebie co jej leżało na serduchu. Trochę dziewczyna przeszła. Na teksty duży wpływ miał rozwój rodzinnych wydarzeń. Bądź co bądź jej charyzma aż wypływa z głośników. Z resztą podobnie jak przy poprzednich wydawnictwach.
Słowem podsumowania chciałbym tylko stwierdzić, że przyjemnie obserwuje się udaną ewolucję Crystal Castles. Względem debiutu Ethan i Alice poczynili duże zmiany. Z pewnością są bardziej dojrzali. Bogatsi w nowe doświadczenia nagrali płytę bardziej mroczną i niepokojącą. O (III) będzie się dużo mówiło, bo to kawał dobrego światowego grania. Po prostu.

poniedziałek, 5 listopada 2012

Holy Foals

Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wydech... Zmachałem się! Nigdy jeszcze tak szybko nie wróciłem (przybiegłem) z pracy do domu. Premiera nowego singla zespołu Foals to cholernie dobry powód by przypocić czoło.
Wstałem wcześnie, żeby móc czym prędzej posłuchać świeżynki od Foalsów, a tu nic. Pustka. Zero. Dopiero później wyczytałem, że premiera będzie w BBC Radio 1 u Zane Lowe'a. Tak jak podejrzewałem Zane wrzucił Inhaler do cyklu Hottest Record in the World. Komunikat zakończył proces ciągłego wręcz maniakalnego odświeżania profilu oxfordzkiego zespołu na FB, ich strony internetowej i profilu na Lastfm. Nadszedł czas! Rzućcie uchem na Inhaler pierwszy utwór z Holy Fire, czyli trzeciego albumu Foals


Ależ to jest brudny kawałek! Jeszcze rok temu zagrali to w Coachelli jako jam między piosenkami. Widzicie jak jam zamienił się w prawdziwą bombę? Początkujące zespoły jamujcie!
Żebyście mogli zobaczyć mój szczery uśmiech na twarzy. Inhaler miażdży! Siedzę sobie sponiewierany i szczerzę zęby. W którą stronę poszli Foalsi na trzecim longpleju? Ni to Antidotes, ni to Total Life Forever. Trzecia płyta to kolejne oblicze Foalsów. O to chodzi! Słyszycie w Inhaler Rage Against The Machine? Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek Źrebaki uraczą mnie tak rockowym utworem. Czapki z głów. No i oczywiście zacnie, że zostali funky. Ciężko usiedzieć na czterech literach ;)
Nie wiem jak wytrzymam do premiery Holy Fire (11.02.2013). Będzie ciężko. Foals forever!

niedziela, 4 listopada 2012

Kosmopsychodiscofunkizpola

Owadzia mać! Nadlatuje trzecie wydawnictwo Łąki Łan! Armanda pojawi się 13 listopada. Tym razem Paprodziad i spółka odkrywają kosmos. Jeden z tagów opisujący twórczość Łąki Łan na lastfmie to psychodiscofunkizpola. Po przesłuchaniu pierwszego singla z trzeciego długograja zatytułowanego Armanda pozwalam sobie rozszerzyć ten tag o -kosmo. Tak jest! Kosmopsychodiscofunkizpola!
Pobujajcie odwłoki przy nowym kawałku Łąki Łan. Niechaj w Muzycznej Czasoprzestrzeni Pana Boltza zabrzmi utwór Lovelock.




I jak? Kosmiczny track, c'nie? ;D Oj coś czuję, że tej zimy trzeba będzie rozważyć możliwość uczestnictwa w koncercie. Występy Łąki Łan to solidna dawka energii. Nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał o tym, że strrrrrasznie cieszę się, że Tarnogórzanie mieli okazję w tym roku doświadczyć Łąki Łan na żywo podczas Gwarków 2012. Miło, że zostali ciepło przyjęci ;)

Poniżej zamieszczę jeszcze ujawnioną przez zespół tracklistę Armandy:

1. Łan Pała
2. Lovelock
3. Dziadarap
4. Łan For Me
5. Infinite
6. Pompeje
7. Sundown
8. Jammin'
9. Pleń
10. Armanda

Czekacie na tę płytę? ;>