poniedziałek, 31 marca 2014

Before Tauron Nowa Muzyka 2014: Moderat [29.03.2014] oczami/uszami Pana Boltza

Wracając do domu z październikowego koncertu Foals wraz z mymi kompanami zastanawiałem się, który twór muzyczny chciałbym bardzo, ale to bardzo zobaczyć na żywo (pierwsze miejsce się zwolniło - Foalsi zaliczeni). Doszedłem do wniosku, że niezwykle zależy mi na usłyszeniu i zobaczeniu zespołu Moderat. Raptem miesiąc później dotarła do mnie ociekająca zacnością informacja o ponownym przyjeździe Niemców do Polski. Mówisz - masz Panie Boltzu. Niezwykle fortunne okazało się również umiejscowienie koncertu Moderatu. Cenię eventy muzyczne odbywające się w mojej okolicy (z przyczyn czasowo-finansowych). 29 marca niemieckie trio zagrało koncert w Galerii Szyb Wilson w Katowicach na Nikiszowcu. Tym razem zaprezentowali się na polskiej ziemi w ramach Before Tauron Nowa Muzyka 2014.

Jednak zanim na scenę wkroczył Moderat dowodzenie muzyczne przejmowali kolejno: c.h.district, ZAMILSKA i Alex Banks.

Już przy pierwszych dźwiękach muzyki generowanej przez c.h.district stwierdziłem, że nagłośnienie nie będzie utrudniało doświadczania twórczości poszczególnych artystów. Doceniam, że nie zdecydowano się podkręcić basu do poziomu "łamacz żeber". A wracając do twórczości samego projektu c.h.district chciałbym napisać, iż jestem pod wrażeniem. Kawał dobrej elektroniki. Początek występu oceniam korzystniej. Pierwszy kontakt był zbyt pozytywny. Z minuty na minutę traciłem koncentrację i entuzjazm opadał. Bądź, co bądź podobało mi się i nazwa c.h.district będzie mi się dobrze kojarzyła.
W tym miejscu chciałbym przybić wirtualną piątkę z Panem Świetlikiem, który wielce zacnie kręcił światełkami. Kawał dobrej roboty, Psze Szanownego Pana.

Następnie nadszedł czas Pani, która identyfikuje się nazwiskiem ZAMILSKA. Myślę ZAMILSKA słyszę utwór Quarrel, który odtwarzam w domowym zaciszu całkiem niecicho (ku rozpaczy sąsiadów). Ta Pani znacznie przyczyniła się do mojego rozwoju muzycznego. Gatunek prezentowany przez młodą twórczynię nie gości zbyt często w moich odtwarzaczach. Nie znam, aż tak dobrze sceny, której reprezentantką jest mieszkanka Katowic, ale jako człek z zewnątrz z wypiekami na twarzy czekałem na jej koncert. Cóż mam napisać? Jest potencjał. Widać również, że ZAMILSKA ma poparcie ludzi, a to jest cholernie ważne. Będę obserwował i trzymał kciuki za dalszy rozwój (debiutancki album UNTUNE ma się pojawić na przełomie kwietnia i maja 2014) chociaż sam koncert jakoś specjalnie mnie nie poruszył. Było trochę zbyt monotonnie.

Bezpośredni support przed gwiazdą wieczoru zapewnił Alex Banks z Wielkiej Brytanii. Banks - swoją drogą bardzo muzyczne nazwisko, Paul Banks z Interpola, elektroniczne odkrycie BANKS z Los Angeles, teraz jeszcze Alex Banks. Taka refleksja.
W przypadku Brytyjczyka fajerwerków ze światłem nie uświadczyliśmy. Jego sylwetka była podświetlona pojedynczym słupem niebieskiego światła. Minimalizm pełną gębą. To wcale nie znaczy, że było źle. Oszczędnie, ale godnie. Pan Banks pozostawił dobre muzyczne wrażenie. Znowuż troszku doskwierała mi monotonia i coś na kształt przewidywalności, ale nie będę zrzędzić. Generalnie jestem zadowolony. Zna się chłopak na rzeczy i trzeba mu to oddać.

Już 30 marca, czyli po północy na scenie pojawiły się trzej odziani w czerń znajomo wyglądający Panowie. Przed koncertem przestudiowałem setlistę zespołu Moderat z poprzednich koncertów i mniej więcej znałem kolejność/skład piosenek. Muszę zaprzestać tej czynności, bo tracę element koncertowego zaskoczenia. W każdym razie złego słowa na temat setlisty nie powiem. Dla mnie bomba. Wszystkie najbardziej cenione przeze mnie tracki się pojawiły. Począwszy od New Error, Rusty Nails przez nowsze Bad Kingdom i Therapy zamykające koncert. Zaskakująca sytuacja wydarzyła się przy piosence Bad Kingdom. Pod koniec utworu padło nagłośnienie(?). Stawiam znak zapytania, ponieważ sam nie wiem, czy to zabieg celowy, czy tak wyszło. Na pewno jest to eksces, który będę wspominał.
Niezła heca z tym multimedia show. Szczerze przyznam, że przynajmniej z pięćdziesiąt procent koncertu spędziłem z zamkniętymi oczami. Tak działają na mnie przepiękne melodie Moderat. Panowie otwierają wrota do zjawiskowego muzycznego świata. Pobłądziłem sobie w nim. A jak już otwierałem oczy wyrywając się z muzycznej ekstazy raczyłem się widowiskowymi wizualizacjami. Fantastyczne doświadczenie. W połączeniu z majestatycznym brzmieniem tworzyło to solidną całość. Potężny przekaz. Chociaż nazwijmy to nieco kontrowersyjne zachowanie grupki osób widzów/słuchaczy znajdujących się nieopodal skutecznie próbowało mnie rozproszyć (myślałem, że na koncertach widziałem już wszystko - oj, nie) dzielnie utrzymywałem skupienie. Dziękuję Moderat, albo raczej danke schön.

Na koniec organizatorzy zaserwowali zgromadzonym DJ set Terranovy. Przyznam, że trudno było ustać w miejscu. Kciuk w górę.

Poszerzyłem muzyczne horyzonty, zaliczyłem kolejne genialne miejsce na koncertowej mapie i doświadczyłem muzycznej zacności projektu Moderat. Wieczór/noc spod znaku pozytywnych odczuć. Znowu zwolniło mi się miejsce na liście wykonawców, których muszę zobaczyć w wersji live. Muzyczny świat nie stoi w miejscu i puste miejsce zostanie wypełnione. To mogę obiecać.

sobota, 29 marca 2014

Today is the Moderat Day

Before Tauron Nowa Muzyka, Katowice, Galeria Szyb Wilson, c.h.district, ZAMILSKA, Alex Banks, Moderat i Terranova (DJ set).

Wreszcie! Kurde wreszcie bilet zakupiony tak dawno, że nawet nie pamiętam kiedy zostanie użyty i zobaczę/usłyszę na żywo niemieckich potentatów muzyki elektronicznej - Moderat. Stanie się to dzisiaj, no właściwie jutro bo według timetable Niemcy mają zacząć o 00:15. Anyway, dzisiejszy dzień jest podporządkowany Before'owi Tauron Nowa Muzyka i gwieździe wieczoru jaką będzie Moderat. 
W ramach dywagacji przedkoncertowych obawiam się, że utwory projektu Moderat mogą być odtworzone w stosunku jeden do jeden i może być nudno... Zaraz. Moderat i nudno? Wróć! I do tego przecież to ma być multimedia show, Panie Boltzu. Będzie zjawiskowo.
Nie bywam zbyt często na koncertach stricte elektronicznych. Cieszę się na nowe doświadczenie.

Nastrojówkowo proponuję ostatni utwór z drugiej płyty Moderat - This Time. Patrząc na setlisty poprzednich występów istnieje duża szansa, że rozpocznie on dzisiejszo-jutrzejszy koncert ;) 


czwartek, 27 marca 2014

Oby dobry wieczór!: The Brew

Zacznę od kwestii koncertowej. Dzisiaj Chłopaki z Wielkiej Brytanii grają w Gdańsku. Nie wiem jak się ma sytuacja z biletami na pozostałe koncerty The Brew w Polsce (28 - Warszawa, 29 - Szczecin). Byłem na ich gigu dwa razy (za pierwszym razem było tak) i chętnie zobaczyłbym/posłuchałbym ich jeszcze raz. Jeno trochę za daleko ode mnie grają. Tak więc (podobno nie powinno w ten sposób rozpoczynać zdania) na podstawie poprzednich spotkań z The Brew spokojnie polecam ich koncertowe wcielenie. Chcecie zażyć solidnej dawki rock 'n rollowej muzyki? The Brew proszę ja Was są jak znalazł. A i płyty mają korzystne dla ucha.

Obecnie odsłuchuję nową płytę Brytyjczyków zatytułowaną Control. Podoba mi się pomysł na tę płytę. Nie wiem, czy ktoś wcześniej wpadł na podobną ideę. Każdy tytuł piosenki inspirowany jest nazewnictwem zaczerpniętym ze studia/odtwarzacza/koncertu. Na Control mamy takie kawałki jak: Repeat, Mute, Pause albo Play. Zacny pomysł. Podobuje mnie się ;)

Nie mam zastrzeżeń do jakości tracków na najnowszym albumie The Brew. Dobry oldschoolowy rock 'n roll. Energia, umiejętności i melodia. Recepta na sukces. Płyta zbiera korzystne recenzje i wcale się temu nie dziwię.
Niechaj jeden z nowych numerów rockowego trio rozbrzmi wieczorową porą. Do odsłuchu Repeat.


wtorek, 25 marca 2014

Oby dobry wieczór!: Sleep Party People

Późno już. To dobry czas na udostępnienie w oby dobry wieczornym cyklu nowego kawałka Sleep Party People. Brian Batz, czyli mózg Sleep Party People przygotował wraz ze swoimi towarzyszami nową płytę tegoż projektu. Album Floating ujrzy światło dzienne 2 czerwca, a piosenka In Another World zapowiada to wydawnictwo.
Miłego wieczoru/nocy. Dajcie się pochłonąć nowemu trackowi SPP. To może być naprawdę dobra płyta. Pierwszy promyk rozbudza nadzieje.  
Zostawiam Was z In Another World.


Czarne Klucze i romans z kolorem niebieskim

Fanom The Black Keys uwidocznią się zmarszczki mimiczne z powodu pojawienia się uśmiechu na twarzy. Headlinerzy tegorocznego Open'er Festival zapowiedzieli nową płytę. Następca świetnie przyjętego El Camino z 2011 roku nosi nazwę Turn Blue. Premiera nowego długograja została zaplanowana na 13 maja. A, że czas leci zadziwiająco szybko, nim się obrócimy będziemy mieli w odtwarzaczach świeżutkie piosenki Dana Auerbacha i Pata Carney'a.
Od wczoraj na YouTube śmiga próbka nowego materiału. W porównaniu z poprzednimi kawałkami utwór Fever brzmi inaczej. Słyszę mniej brudu, mniej zadziorności. Czarne Klucze już nie grają tak jak kiedyś. Dlatego ostrzegam, że uśmiech wywołany informacją o nowej płycie może zastąpić wyraz zdziwienia. Aczkolwiek proponuję zachować spokój i poświęcić kilka odsłuchów. Można przyzwyczaić się do nieco niekojarzącego się z The Black Keys elektronicznego (? - gitara to to na pewno nie jest) motywu przewijającego się w Fever.
Podoba się pomysł Czarnych Kluczy na Turn Blue?


czwartek, 20 marca 2014

Łowca dźwięków

Jako permanentny, niereformowalny marzyciel jestem niezwykle ukontentowany faktem, że niekoniecznie z dużą częstotliwością, ale jednak wciąż trafiają się muzyczne niezwykłości. Takie, że "wow!". Coraz trudniej o prawdziwe oryginały, niepowtarzalne muzyczności jedyne w swoim rodzaju. Jednym ze zjawisk spod znaku dużego O symbolizującego oryginalność jest muzyczny freak z Londynu - Cosmo Sheldrake.

Cholernie trudno nazwać gatunek muzyczny multiinstrumentalisty Cosmo Sheldrake'a? Electronica? Zbyt szeroko. Folktronica? Bliżej. W każdym razie jedno jest pewne. Młody jegomość z Wielkiej Brytanii jest łowcą dźwięków. W swojej twórczości wykorzystuje elementy muzyki konkretnej, czyli korzysta z realnych dźwięków otoczenia. Nagrywa je, a potem wielce umiejętnie wplata do piosenek. Osobiście jestem oczarowany poziomem jakości dzieł Londyńczyka.

Szukając informacji o Cosmo znalazłem wzmiankę o tym, że na co dzień prowadzi warsztaty muzyczne, zajęcia z chórami, daje prywatne lekcje muzyki. Skupia się na bluesie, improwizacjach wokalnych, beatboxie. Sheldrake to pozytywnie zakręcony muzyk dzielący się swoimi umiejętnościami z innymi. Brawo. Kciuk wysoko w górę.

Cosmo Sheldrake zasłynął zacnymi teledyskami/filmikami do piosenek granych na żywo w różnych dziwnych miejscach. Mógłbym odesłać do jego konta na YouTube, ale nie! Chcę mieć jego filmiki u siebie w Muzycznej Czasoprzestrzeni ;D

Zaczynamy od filmiku do piosenki Solar Power nagranego w Bułgarii.


"Gdzie by tu zagrać kawałek The Fly? Hm. Może na kutrze rybackim?" Yes, sir.


Następny track nazwany Rich Cosmo Sheldrake wykonał w... chlewiku.


Co Cosmo Sheldrake robi w pralni w oczekiwaniu na zakończenie procesu prania odzieży? No jak to co? Wykonuje utwór Prefusify.


Jak dla boltzowego ucha i oka - kwintesencja muzycznej zacności. Brak zadęcia, kreatywność i korzystając z terminologii komputerowej skill. Te cechy są bardzo mile widziane nie tylko u muzyków. 
Na koniec zaprezentuję singiel The Moss, który jeszcze nie doczekał się wersji live w niezwykłych okolicznościach. Premiera The Moss została wyznaczona na 21 kwietnia. Możemy posłuchać kawałka już teraz. Zapętlamy ;)
 

środa, 19 marca 2014

Oby dobry dzień!: Luxtorpeda

Jak tylko usłyszałem wczoraj ten kawałek w Trójce pomyślałem "Jutro rozpoczynam nim dzień!". Jak pomyślał tak zrobił.
Przed Wami Luxtorpeda zapowiadająca nowy album pod tytułem, uwaga to nie żart, cytuję za YouTube'ową informacją pod teledyskiem: A morał tej historii mógłby być taki mimo że cukrowe to jednak buraki. Płyta ma być wydana 1 kwietnia stąd wietrzę podstęp ;P

Kawałek Mambałaga zacny. Energiczny i życiowy. Lubię.


poniedziałek, 17 marca 2014

Koncertowe polecajki wujasa Boltza

Zastój. Marzec nie obfituje w odkrycia muzyczne. Jestem zawiedziony. Błądzę po odtwarzaczach nie mogąc na niczym zatrzymać się na dłużej. Pierwsza połowa miesiąca - bieda. Jedynie nowe Wild Beasts i Mister D. dali radę. Metronomy średniawka, Real Estate spoko, ale na jedno kopyto. Wierzę, że druga połowa marca będzie korzystniejsza.

Ale! Nie samymi albumami studyjnymi człek żyje. Są koncerty. Muzyka grana na żywo. Kwintesencja.
Pozwólcie, że podzielę się z Wami moją marcową rozpiską koncertową. Poniższe propozycje uznaję za niezwykle interesujące.

Ale zanim o nadchodzących gigach dzięki za pojawienie się na 42-600. PEARS IN THE SKY dali czadu. Muzyczny znak jakości wujasa Boltza przyznany ;)
29 kwietnia w TCK w ramach Muzycznego kodu pocztowego zagra November Might Be Fine. Będzie osobna zapowiedź. Wszystko w swoim czasie ;)

A teraz polecajki.

21. marca Wiosna Budzi Rynek w Tarnowskich Górach. Podobno w tym roku tarnogórski Rynek ma być intensywnie wykorzystywany pod względem kulturalnym. Kino plenerowe, koncerty itd. Wiosna Budzi Rynek jawi się jako początek wdrażania pomysłu.
Początek wiosny będzie muzyczny. Od 15:30 do 19:20 zagrają: ELO Staszic Band, The Pickholders, Audiocracy, Incluz, Clumsy Warlocks i Silesian Brass Quartet. Trzymajcie kciuki, żeby w pierwszym dniu wiosny była... wiosna. Oby pogoda dopisała.
Organizatorzy: Rada Dzielnicy Śródmieście-Centrum, Urząd Miejski w Tarnowskich Górach i Tarnogórskie Centrum Kultury

23. marca o 20:30 w Jazz Club Fantom w Bytomiu zagra zabrzański projekt The Dumplings. Debiutancka płyta Pierożków tuż tuż. Pierwszego długograja zapowiada niedawno opublikowany utwór Mewy.
Bilety w cenie 25 złotych dostępne na Ticketportalu, Ticketpro i w Fantomie.

Kolejny gość z zagranicy w Kałamarzu. 26. marca w Kałamarzu w Tarnowskich Górach wystąpi songwriter z Australii - Phillip Bracken. Bilet kosztuje 10 złotych.

29. marca wielkie wydarzenie muzyczne w ramach Before Tauron Nowa Muzyka. W Galerii Szyb Wilson pojawi się niemiecki elektroniczny projekt Moderat ze swoim live multimedia show. Od razu piszę, że biletów brak. Jaram się, że zdążyłem kupić bilet! Przybijam ze sobą piątkę.

Z kolei 29. i 30. marca odbywają się półfinały Emergenzy w katowickim Gugalanderze. Wśród wielu zacnych kapel pojawią dwie się nasze, tarnogórskie - Tape Reels i Audiocracy. Zróbcie hałas Chłopaki!
Bilety: 20 zł (w dniu koncertu 25 zł).

4. kwietnia o 19:00 w Tarnogórskim Centrum Kultury zagrają Świetliki. Marcin Świetlicki z zespołem będą promować płytę Sromota. Bilety: 40 złotych (normalny)/32 (ulgowy).

Ponadto 4. kwietnia w tym samym czasie w dwóch różnych miejscach zagrają dwie kapele post-rockowe. W Mega Clubie o 20:00 zaprezentuje się Tides From Nebula (support: Obscure Sphinx), a w Katofonii o tej samej godzinie będzie można doświadczyć muzyki chorzowskiego projektu Keira Is You.
Na pierwsze wydarzenie bilety w cenie 35 (przedsprzedaż), 40 złotych (dzień koncertu). Na drugi event wejściówki po 20 złotych.

5. kwietnia - Rojek, Artur Rojek w Mega Clubie. Dzień wcześniej będzie miała miejsce premiera jego nowej płyty Składam się z ciągłych powtórzeń. Bilety w cenie 45, 50 złotych (przedsprzedaż) i 60 w dniu koncertu. Rozpoczęcie koncerciwa o 21:00.
Przy okazji uprzejmie ogłaszam, że 10 kwietnia Altena(k)tywni wezmą na warsztat świeżo wydaną płytę Pana Rojka. ZAPRASZAM ;)

No i na koniec KRÓL. 13. kwietnia w Jazz Club Fantom w Bytomiu pojawi się ze swoim materiałem Błażej Król. Nielot wyląduje 21. marca. Ceny biletów: ?

Trochę tego jest, c'nie? Tylko się cieszyć i odkładać pieniążki (tylko, żeby jeszcze było z czego ;P). Pewnie jeszcze w międzyczasie pojawi się kilka smakowitych opcji koncertowych. Ja wybrałem powyższe. Ciekawe ile z nich uda mi się zaliczyć ;>

Na które z wymienionych wydarzeń się wybieracie?

Muzyczne pozdrowienia od Boltzczysława ;)

piątek, 14 marca 2014

16 marca + 42-600 = PEARS IN THE SKY


Widzę Je, widzę! Widzę Gruszki na niebie!

Tak zakrzyknę 16 marca o godzinie 19:00 w Tarnogórskim Centrum Kultury. Projekt PEARS IN THE SKY rozpocznie cykl muzyczny 42-600, czyli Muzyczny kod pocztowy.

Zespół uchylił rąbka tajemnicy i udostępnił na swoim profilu fejsbukowym część swojej próby. Zdobyłem filmik i wrzucam go w Muzycznej Czasoprzestrzeni. Rzućmy uchem na piosenkę Closer.



Bilety zakupione? ;)

czwartek, 13 marca 2014

Open'er Festival 2014 - raport nr 12

Ale fajnie, ale fajnie, ale fajnie. Po trzykroć fajnie. 3 nazwy z czego dwie niezwykle bliskie boltzowej Muzycznej Czasoprzestrzeni. Trzecia w sumie też bliska, ale dalsza niż tamte. Dobra, nevermind.

Fajnie po czterykroć. Cieszę się, że Pan Ziółkowski uskutecznia rytuał ogłoszeniowy w Programie Alternatywnym w Radiowej Trójce. Jest klimat.

Przejdźmy do konkretów. Elementy składowe opene'rowego lajnapu.
Wszyscy ogłoszeni dziś artyści zagrają 4 lipca.

Będę trzymał się kolejności ogłaszania.
Najsampierw padła nazwa Wild Beasts. Kojarzycie? Niedawno pisałem o nich w oby dobry dniowym poście.

Po Dzikich Bestiach padło nazwisko niezwykłej, zjawiskowej, kipiącej potencjałem - BANKS. O debiutantce z Los Angeles pisałem w dwuczęściowym wpisie o Sound of 2014 - 1. część i 2. część.

Na koniec Szefu Alter Artu dorzucił do line-upu Open'er Stage Lykke Li. Swoim występem artystka zamknie poczynania muzyczne 4 lipca na scenie głównej. Usłyszę I Follow Rivers na żywo. No, wow.
Przypomniałem sobie, że o Lykke też już pisałem ;D Tutaj. Kiedy to było! Chyba jeszcze wtedy piosenka I Follow Rivers nie była tak popularna ;P

Jeszcze w międzyczasie zostały ogłoszone Pustki. Ale to już z kilka dni temu.

Jutro uskutecznię update posta, gdyż ma się pojawić jeszcze jedna nazwa. Czekamy.

Edit/update z 15.03.

Ben Howard! Songwriter zagra 4 lipca na Here and Now Stage ;)

Do odsłuchu. Nowy track z jeszcze nowszym teledyskiem zapowiadający debiutancką płytę BANKS.
Brain.

21 marca + KRÓL = Nielot

KRÓL - po prostu. Ten Pan rządzi.

Smutek po rozłące z UL/KR został szybko ukojony nowym, świeżym projektem Błażeja Króla. Pierwszym singlem z KRÓLa z płyty Nielot został utwór Szczenię. Piosenkę zachwalałem w tym miejscu czas jakiś temu. Podtrzymuję to co napisałem wcześniej. Zjawiskowy kawałek. Szczenię to czołówka najlepszych utworów 2014 roku - stan na marzec. Kropka.

Dzisiaj. Zaraz... Technicznie to już wczoraj (zacząłem pisać jeszcze 12 marca) poznaliśmy kolejną część składową płyty KRÓLa. Ejtisowe brzmienie, "królewski" tekst o życiu  - oto Powoli. Nikt nie pisze takich tekstów jak KRÓL. Jednym mogą się podobać innym nie. Rozumiem. Ja dostrzegam w nich piękno. Jest w nich jakaś taka nostalgia, czy jakby to inaczej nazwać. Co więcej. Błażej Król tworzy świetną muzykę. Zazdroszczę mu takiej wrażliwości i cieszę się, że chce dzielić się nią z pozostałymi.

21 marca na CD, białym winylu, kasecie i w emepetrzy pojawi się album Nielot. Będzie zawierał 8 utworów:

1. A więc teraz
2. Wczoraj
3. Powoli
4. Ciepło
5. Żar
6. Ćmy
7. Godzina
8. Szczenię

No to niechaj rozbrzmi numer 3 na płycie KRÓLa. Powoli. Nielot nadlatuje ;)

)

"Powoli wypuszczać powietrze, czy przebić balon szybkim ukłuciem? Męczyć się w gryzącym swetrze? Połknąć, czy zająć się żuciem?" Ach, ten KRÓL...

środa, 12 marca 2014

Oby dobry dzień!: Mister D.

Kurka wodna! Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek wspomnę w Muzycznej Czasoprzestrzeni o Dorocie Masłowskiej w kontekście muzycznym. Autorka dzieł pisanych takich jak m.in. Paw Królowej i Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną postanowiła uskutecznić swoje zapędy muzyczne. Co z tego wyszło? Za chwilę usłyszycie. Dajcie mi jeszcze kilka zdań rozwinięcia. Ok? Wytrzymacie? ;D

Dotychczas miałem przyjemność (niekłamaną) usłyszeć trzy utwory z płyty Doroty Masłowskiej nagranej pod nazwą Mister D. Z albumu Społeczeństwo jest niemiłe znam piosenki Żona Piłkarza, Chleb i Haj$. Z czego dwie ostatnie bardziej niż mniej.
Mister D. to electro/punk/rap + ociekające ironią, ale jakże prawdziwe teksty z kategorii tak daleko, a tak blisko. Osobiście jestem oczarowany i poczynię wszelkie kroki, aby zdobyć na własność płytę Społeczeństwo jest niemiłe. Nigdy nie wątpiłem w talent pisarski Pani Masłowskiej, a teraz (przynajmniej na podstawie kawałków, których doświadczyłem nausznie) całuję rączki w wyrazie uznania dla talentu muzycznego. Fakt, że pierwszy plan zajmuje warstwa liryczna, ale te melodie są naprawdę niezłe.
Tak sobie czytam komentarze tu i tam w internetach i zauważyłem, że odbiór projektu Mister D. jest skrajny. Kochasz, albo nienawidzisz. I dobrze. Muzyka ma wzbudzać emocje. Bezkompromisowo.

No to dzisiaj Pan Boltz na śniadanie proponuje kanapki z Haj$em. Indżoj!


sobota, 8 marca 2014

Startujemy z 42-600!

Już za chwilę, już za niedługo w Tarnogórskim Centrum Kultury rozpocznie się cykl muzyczny, którego nazwa jest kodem pocztowym Tarnowskich Gór. W 42-600, czyli w Muzycznym kodzie pocztowym prym będą wiedli artyści z miasta Gwarków. Pod koniec roku 2014 powstanie pamiątkowa kompilacja złożona z najzacniejszych utworów zagranych podczas koncertów.

Zaczynamy muzyką elektroniczną. 16 marca o 19:00 zaprezentuje się PEARS IN THE SKY.

A teraz dla utrwalenia informacji zapraszam do obejrzenia na wskroś elektronicznego filmiku zapowiadającego pierwszy koncert z cyklu 42-600. Nawet mój głos został potraktowany elektroniką ;)


piątek, 7 marca 2014

Oby dobry wieczór!: Rosetta

Dzisiaj serwuję coś dla słuchaczy o mocnych uszach i wysokiej tolerancji na ekstremalne dźwięki. Niektóre uszy mogą odmówić odsłuchu. Zdaję sobie sprawę. Bardzo chcę, żeby w Muzycznej Czasoprzestrzeni znalazł się post-metalowy odcień muzyki. Jako, że Muzyczna Czasoprzestrzeń jest Pana Boltza, a tak się składa, że jestem Boltzem to szykujcie uszy na jakościowy łomot.

Jest taki zespół z Filadelfii. Nazywa się Rosetta. Chłopaki łączą takie gatunki jak wspomniany post-metal, post-rock, sludge, ambient, drone i post-hardcore. Dużo tego. Dalej twierdzę, że w mieszaniu gatunków tkwi przyszłość muzyki. Ale to tak nawiasem pisząc.
Rosettę poznałem dzięki piosence Je N'en Connais Pas La Fin. Darcie mordy. Że tak sobie pozwolę z premedytacją użyć dziwności językowej, bo drzeć mordę trzeba umić. W zasadzie bez wahania sięgnąłem po resztę piosenek z albumu, na którym znalazła się wyżej niewymieniona piosenka. Ileż na płycie A Determinism of Morality jest emocji! Wciąż eksploruję płytę Rosetty z 2010 roku i nie zanosi się na to, że rychło porzucę poszukiwawcze działania. Jak słucham tego wydawnictwa przechadzając się po mieście, czuję się jak król chodnika. Jest moc.  
Je N'en Connais Pas La Fin. Na tym utworze zdarza mi się utknąć podczas odsłuchów A Determinism of Morality. Końcówka Je N'en... Miodzio.

W sumie to nie mam nic więcej do dodania. Zapinajcie pasy, jeżeli macie wrażliwe ucho, a jeżeli macie mniej wrażliwe to odepnijcie.

czwartek, 6 marca 2014

Oby dobry dzień!: The Dumplings

Na dobry początek dnia najgryfniejsze Pierogi w Polsce. Bezsprzecznie. Nasza śląska młodzież w muzycznym natarciu - The Dumplings.

22. lutego miałem niekłamaną przyjemność usłyszeć na żywo Justynę Święs i Kubę Karasia w Galerii Pod Nad w Tarnowskich Górach przy okazji wystawy prac studentów wzornictwa przemysłowego z Gliwickiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości (Uff. Nie lubię długich zdań). Podczas gościnnego występu Zabrzanie wykonali akustycznie kilka swoich piosenek. Byłem i wciąż jestem pod wrażeniem. Z jakościowej mąki są zrobione te Pierożki, a i farsz przesmaczny (kulinarne metafory, mmmniam, lubię).

The Dumplings niedawno podpisali kontrakt płytowy z Warner Music Poland i zapowiedzieli debiutancki album na wiosnę 2014. Wczoraj w Programie Alternatywnym premierowo pojawiła się nowa piosenka The Dumplings zatytułowana Mewy. Utwór z ptakami w tytule jest zajawką nadchodzącej dużymi krokami debiutanckiej płyty The Dumplings. Premiera długograja została wyznaczona na maj. Nie będę opisywał, czy kawałek mi się podoba, czy nie. Po prostu napiszę, że chcę, żeby JUŻ był maj.

Warto jeszcze wspomnieć, że The Dumplings stali się częścią składową brytyjskiego The Great Escape Festival. Wielkie wyróżnienie. Gratulacje!
Że będą też na Open'erze 2014 już słyszeliście, nie?

Dobra. Nadlatują Mewy.


Tarnowskie Góry pozdrawiają Zabrze ;)

PS. Dzisiaj widzimy się na pierwszym spotkaniu Alterna(k)tywnych. Wpadnijcie. Będzie fajnie.


wtorek, 4 marca 2014

Oby dobry wieczór!: PEARS IN THE SKY

Na dzisiejszy wieczór proponuję elektroniczną stronę Tarnowskich Gór. Pisząc posty o lokalnych artystach zawsze jakoś tak dumniej wypinam pierś. To miłe uczucie mieć u siebie, pod nosem, w zasięgu ręki utalentowanych muzyków. Przywitajcie ciepło PEARS IN THE SKY.  

The Light to jeden z pierwszych kawałków oznaczonych nazwą PEARS IN THE SKY, który z niekłamaną przyjemnością miałem okazję doznać narządami służącymi do słuchania. Doskonale pamiętam, że pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne. Pierwsze na co zwróciłem uwagę to wokal. Do dziś jestem fanem głosu Pauliny Gruszki. Ma dziewczyna patent na śpiewanie. Muzycznie też nie ma wstydu. Towarzysze muzyczni Pauliny na czele z Karolem Mankiewiczem dzielnie i umiejętnie ją wspierają. Zaraz sami sprawdzicie.

Informuję, iż 16 marca o 19:00 PEARS IN THE SKY zainaugurują nowy cykl muzyczny w Tarnogórskim Centrum Kultury nazwany 42-600. Wielce zapraszam ;)

Zobaczycie/usłyszcie światło. The Light na dobry wieczór. Można sobie nawet ściągnąć za free. Gruszki na niebie stawiają.


PS. Gwoli ścisłości. Nie żadne [pirs in de skaj] tylko [pers in de skaj]. Aż korci, żeby wymówić [pirs], ale cóż poradzimy? Jest jak jest. Zasady, regułki i tamtaramtam.

poniedziałek, 3 marca 2014

Open'er Festival 2014 - raport nr 11

Miało być ogłoszenie w piątek jest dzisiaj, ale nie dąsam się, nie wypominam, bo METRONOMY.

2 lipca w Namiocie z nową płytą i ze starymi przebojami. Skłamałbym gdybym napisał, że nie czekałem na tę nazwę. Piękne ogłoszenie!

O nowej płycie Metronomy jeszcze w Muzycznej Czasoprzestrzeni Pana Boltza przeczytacie (gwoli ścisłości Love Letters wychodzi 10 marca), więc do odsłuchu wrzucam coś z poprzedniej płyty.

The Bay.


Oby dobry dzień!: Wild Beasts

Co może być lepszego niż jeden dobry wokal w bandzie? No raczej, że dwa zacne wokale.

W tej całej niezależnej papce Wild Beasts mają coś co ich wyróżnia. Są rozpoznawalni. Chociażby z powodu przeplatających się kontrastujących wokali Toma Leminga i Haydena Thorphe'a. Zarówno jeden jak i drugi dysponują oryginalnymi barwami głosu. Dla mnie to duży argument, żeby im kibicować. Kompozycje też mają spójne. Słychać, że pochodzą od Dzikich Bestii. Wiecie, rozpoznawalność i charakterystyczność.

Pod koniec lutego Brytyjczycy z Wild Beasts wypuścili kolejną płytę. Album Present Tense zawiera 11 elementów składowych. Zdążyłem się już osłuchać i przyznaję, że kawałki są niezłe, ale to wciąż nie jest petarda, na którą moim zdaniem ich stać.

Na dzień dobry wybrałem numer 7 z ich nowego eLPeka. Na szczęście. Na dobry początek tygodnia.

Wild Beasts i A Simple Beautiful Truth z albumu Present Tense.


niedziela, 2 marca 2014

4 kwietnia + Artur Rojek = Składam się z ciągłych powtórzeń

Płyty dzielą się na takie, które poznaje się z przypadku, takie, po które sięga się z powodu zacnego singla oraz takie, na które w ciemno czeka się od dawna. Album Artura Rojka Składam się z ciągłych powtórzeń należy do kategorii nr 3.

Premiera płyty została wyznaczona na datę z wieloma czwórkami - 04.04.2014 r. Dotychczas zostały ujawnione dwa utwory z najnowszego dzieła Artura Rojka - Beksa oraz Kot i pelikan.  



Beksa zdążyła już podbić Listę Przebojów Trójki. Od razu, premierowo, z marszu pierwsza lokata. Nie jestem zaskoczony. Zasłużone pierwsze miejsce. Mam wrażenie, że Beksa na długo zadomowi się na szczycie listy.

Z kolei drugi utwór ze Składam się z ciągłych powtórzeń został wczoraj zaprezentowany w Trójce przez Piotra Stelamacha. Kot i pelikan śmiga po internecie już od jakiegoś czasu. Znalazłem na YouTube wersję live z 2010 roku. Utwór doczekał się wersji studyjnej i znajdzie się na płycie. Do odsłuchu lajfka.


To może być piękna płyta. Czekam.