Tak się złożyło, że kolejną częścią składową wyżej wspomnianego reżimu nowościowego jest projekt muzyczny, który można za przeproszeniem wrzucić do jednego worka z powodem zamieszania poprzedniego wpisu. Nie uświadczyłem zatem szoku gatunkowego i trzymam się jednego nurtu. Nurtu minimal/electro/ambientowego.
Dziś wieczorem za pomocą wystukanych na klawiaturze słów zapraszam, zachęcam i namawiam do zapoznania się z twórczością zespołu The Acid. Międzynarodowe trio wydało ostatnio debiutancką płytę długogrającą. Nazwali ją Liminal. Podobnie jak w przypadku SOHN i jego pierwszego LP Tremors mamy do czynienia z albumem kopalnią. Elektroniczne trio pochowało na Liminal dorodne diamenciki. Owszem, trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość, zakasać rękawy i poświęcić płycie więcej czasu, żeby na spokojnie eksplorować czeluści muzycznej kopalni. Przyznaję, że odrzuciłem Liminal po pierwszym odsłuchu. Jadnak coś mnie przyciągnęło z powrotem. Postanowiłem "zażyć" The Acid raz jeszcze. Cholernie dobry wybór!
Moje boltzowe ucho wychwyciło na krążku The Acid wpływy takich projektów jak The xx (np. w Animal), Sleep Party People (RA) i Miike Snow (wokal w Fame).
Warto zagłębić się w ambientową, mroczną, minimalistyczną propozycję muzyczną zaserwowaną przez The Acid. Jak na moje muzyczne mniemanie Liminal to niewątpliwie jedna z ciekawszych płyt w 2014 roku.
Posłuchajcie proszę Basic Instinct. Mój numer jeden na Liminal. Diament co się zowie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz