Z powyższego zdjęcia możemy również wywnioskować, że w mojej kolekcji znalazł się George Ezra i jego debiutancka płyta Wanted On Voyage. Słucham, słucham i nasłuchać się nie mogę. Zjawiskowy głos, dobre melodie - te dwa elementy znajdziecie na pierwszej płycie młodego Brytyjczyka. W 2014 roku trzeba chociaż raz posłuchać tego młodego jegomościa.
Posłuchajcie proszę Blame It on Me, czyli jedynki z Wanted On Voyage. Gdy usłyszałem ten utwór dawno temu w wersji live nasunęło mi się skojarzenie z Kings Of Leon. Może przez ten refren?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz