W dniu dzisiejszym kopnął mnie zaszczyt instalowania wystawy współczesnej ilustracji - Koktajl w Eterze. Swoją drogą jestem pod wielkim wrażeniem, że jestestwo na kształt komiksu zaczyna pojawiać się w galeriach. Mimo, że moje umiejętności manualno-techniczne są nazwijmy to umiarkowane wystawa wisi i miejmy nadzieję, że wytrzyma tyle ile ma wytrzymać. Dlaczego o tym mówię? Otóż podczas rozpakowywania jednego z dzieł, me oczy ujrzały znajomo wyglądające czarne kreatury. "Cholera, gdzieś to już widziałem...". Przeszukując wszystkie zakamarki pamięci, bezczelnie zerwałem kontakt ze światem na niecałe 3 sekundy. Ping! Po chwili zorientowałem się, że owe potworki kojarzą mi się z teledyskiem do wyśmienitej piosenki Gotye, Hearts a Mess.
Piosenka i teledysk mają jedną wspólną cechę. Są magiczne.
Heart's a mess to prawdziwy masterpiece. swoją drogą nowy singiel też brzmi nieźle choć... trochę inaczej niż nas Gotye zdążył przyzwyczaić. płyta pokaże :)
Heart's a mess to prawdziwy masterpiece. swoją drogą nowy singiel też brzmi nieźle choć... trochę inaczej niż nas Gotye zdążył przyzwyczaić. płyta pokaże :)
OdpowiedzUsuń