poniedziałek, 31 marca 2014

Before Tauron Nowa Muzyka 2014: Moderat [29.03.2014] oczami/uszami Pana Boltza

Wracając do domu z październikowego koncertu Foals wraz z mymi kompanami zastanawiałem się, który twór muzyczny chciałbym bardzo, ale to bardzo zobaczyć na żywo (pierwsze miejsce się zwolniło - Foalsi zaliczeni). Doszedłem do wniosku, że niezwykle zależy mi na usłyszeniu i zobaczeniu zespołu Moderat. Raptem miesiąc później dotarła do mnie ociekająca zacnością informacja o ponownym przyjeździe Niemców do Polski. Mówisz - masz Panie Boltzu. Niezwykle fortunne okazało się również umiejscowienie koncertu Moderatu. Cenię eventy muzyczne odbywające się w mojej okolicy (z przyczyn czasowo-finansowych). 29 marca niemieckie trio zagrało koncert w Galerii Szyb Wilson w Katowicach na Nikiszowcu. Tym razem zaprezentowali się na polskiej ziemi w ramach Before Tauron Nowa Muzyka 2014.

Jednak zanim na scenę wkroczył Moderat dowodzenie muzyczne przejmowali kolejno: c.h.district, ZAMILSKA i Alex Banks.

Już przy pierwszych dźwiękach muzyki generowanej przez c.h.district stwierdziłem, że nagłośnienie nie będzie utrudniało doświadczania twórczości poszczególnych artystów. Doceniam, że nie zdecydowano się podkręcić basu do poziomu "łamacz żeber". A wracając do twórczości samego projektu c.h.district chciałbym napisać, iż jestem pod wrażeniem. Kawał dobrej elektroniki. Początek występu oceniam korzystniej. Pierwszy kontakt był zbyt pozytywny. Z minuty na minutę traciłem koncentrację i entuzjazm opadał. Bądź, co bądź podobało mi się i nazwa c.h.district będzie mi się dobrze kojarzyła.
W tym miejscu chciałbym przybić wirtualną piątkę z Panem Świetlikiem, który wielce zacnie kręcił światełkami. Kawał dobrej roboty, Psze Szanownego Pana.

Następnie nadszedł czas Pani, która identyfikuje się nazwiskiem ZAMILSKA. Myślę ZAMILSKA słyszę utwór Quarrel, który odtwarzam w domowym zaciszu całkiem niecicho (ku rozpaczy sąsiadów). Ta Pani znacznie przyczyniła się do mojego rozwoju muzycznego. Gatunek prezentowany przez młodą twórczynię nie gości zbyt często w moich odtwarzaczach. Nie znam, aż tak dobrze sceny, której reprezentantką jest mieszkanka Katowic, ale jako człek z zewnątrz z wypiekami na twarzy czekałem na jej koncert. Cóż mam napisać? Jest potencjał. Widać również, że ZAMILSKA ma poparcie ludzi, a to jest cholernie ważne. Będę obserwował i trzymał kciuki za dalszy rozwój (debiutancki album UNTUNE ma się pojawić na przełomie kwietnia i maja 2014) chociaż sam koncert jakoś specjalnie mnie nie poruszył. Było trochę zbyt monotonnie.

Bezpośredni support przed gwiazdą wieczoru zapewnił Alex Banks z Wielkiej Brytanii. Banks - swoją drogą bardzo muzyczne nazwisko, Paul Banks z Interpola, elektroniczne odkrycie BANKS z Los Angeles, teraz jeszcze Alex Banks. Taka refleksja.
W przypadku Brytyjczyka fajerwerków ze światłem nie uświadczyliśmy. Jego sylwetka była podświetlona pojedynczym słupem niebieskiego światła. Minimalizm pełną gębą. To wcale nie znaczy, że było źle. Oszczędnie, ale godnie. Pan Banks pozostawił dobre muzyczne wrażenie. Znowuż troszku doskwierała mi monotonia i coś na kształt przewidywalności, ale nie będę zrzędzić. Generalnie jestem zadowolony. Zna się chłopak na rzeczy i trzeba mu to oddać.

Już 30 marca, czyli po północy na scenie pojawiły się trzej odziani w czerń znajomo wyglądający Panowie. Przed koncertem przestudiowałem setlistę zespołu Moderat z poprzednich koncertów i mniej więcej znałem kolejność/skład piosenek. Muszę zaprzestać tej czynności, bo tracę element koncertowego zaskoczenia. W każdym razie złego słowa na temat setlisty nie powiem. Dla mnie bomba. Wszystkie najbardziej cenione przeze mnie tracki się pojawiły. Począwszy od New Error, Rusty Nails przez nowsze Bad Kingdom i Therapy zamykające koncert. Zaskakująca sytuacja wydarzyła się przy piosence Bad Kingdom. Pod koniec utworu padło nagłośnienie(?). Stawiam znak zapytania, ponieważ sam nie wiem, czy to zabieg celowy, czy tak wyszło. Na pewno jest to eksces, który będę wspominał.
Niezła heca z tym multimedia show. Szczerze przyznam, że przynajmniej z pięćdziesiąt procent koncertu spędziłem z zamkniętymi oczami. Tak działają na mnie przepiękne melodie Moderat. Panowie otwierają wrota do zjawiskowego muzycznego świata. Pobłądziłem sobie w nim. A jak już otwierałem oczy wyrywając się z muzycznej ekstazy raczyłem się widowiskowymi wizualizacjami. Fantastyczne doświadczenie. W połączeniu z majestatycznym brzmieniem tworzyło to solidną całość. Potężny przekaz. Chociaż nazwijmy to nieco kontrowersyjne zachowanie grupki osób widzów/słuchaczy znajdujących się nieopodal skutecznie próbowało mnie rozproszyć (myślałem, że na koncertach widziałem już wszystko - oj, nie) dzielnie utrzymywałem skupienie. Dziękuję Moderat, albo raczej danke schön.

Na koniec organizatorzy zaserwowali zgromadzonym DJ set Terranovy. Przyznam, że trudno było ustać w miejscu. Kciuk w górę.

Poszerzyłem muzyczne horyzonty, zaliczyłem kolejne genialne miejsce na koncertowej mapie i doświadczyłem muzycznej zacności projektu Moderat. Wieczór/noc spod znaku pozytywnych odczuć. Znowu zwolniło mi się miejsce na liście wykonawców, których muszę zobaczyć w wersji live. Muzyczny świat nie stoi w miejscu i puste miejsce zostanie wypełnione. To mogę obiecać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz