Cholernie trudno nazwać gatunek muzyczny multiinstrumentalisty Cosmo Sheldrake'a? Electronica? Zbyt szeroko. Folktronica? Bliżej. W każdym razie jedno jest pewne. Młody jegomość z Wielkiej Brytanii jest łowcą dźwięków. W swojej twórczości wykorzystuje elementy muzyki konkretnej, czyli korzysta z realnych dźwięków otoczenia. Nagrywa je, a potem wielce umiejętnie wplata do piosenek. Osobiście jestem oczarowany poziomem jakości dzieł Londyńczyka.
Szukając informacji o Cosmo znalazłem wzmiankę o tym, że na co dzień prowadzi warsztaty muzyczne, zajęcia z chórami, daje prywatne lekcje muzyki. Skupia się na bluesie, improwizacjach wokalnych, beatboxie. Sheldrake to pozytywnie zakręcony muzyk dzielący się swoimi umiejętnościami z innymi. Brawo. Kciuk wysoko w górę.
Cosmo Sheldrake zasłynął zacnymi teledyskami/filmikami do piosenek granych na żywo w różnych dziwnych miejscach. Mógłbym odesłać do jego konta na YouTube, ale nie! Chcę mieć jego filmiki u siebie w Muzycznej Czasoprzestrzeni ;D
Zaczynamy od filmiku do piosenki Solar Power nagranego w Bułgarii.
"Gdzie by tu zagrać kawałek The Fly? Hm. Może na kutrze rybackim?" Yes, sir.
Następny track nazwany Rich Cosmo Sheldrake wykonał w... chlewiku.
Co Cosmo Sheldrake robi w pralni w oczekiwaniu na zakończenie procesu prania odzieży? No jak to co? Wykonuje utwór Prefusify.
Jak dla boltzowego ucha i oka - kwintesencja muzycznej zacności. Brak zadęcia, kreatywność i korzystając z terminologii komputerowej skill. Te cechy są bardzo mile widziane nie tylko u muzyków.
Na koniec zaprezentuję singiel The Moss, który jeszcze nie doczekał się wersji live w niezwykłych okolicznościach. Premiera The Moss została wyznaczona na 21 kwietnia. Możemy posłuchać kawałka już teraz. Zapętlamy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz