poniedziałek, 29 grudnia 2014

Sound of 2015 (cz. 1)

Tradycji niech stanie się zadość. Kontynuuję przygodę z Sound of w Muzycznej Czasoprzestrzeni. Pierwszy wpis o tym przedsięwzięciu muzycznym popełniłem w 2010 roku podczas edycji Sound of 2011. Jejciu, ależ ten czas zapiernicza. Cztery lata minęły, pstryk, ot tak. Dzisiaj udostępniam pierwszy z dwóch wpisów poświęconych Sound of 2015.

Na początek poczęstuję Was garścią faktów historycznych, żeby nie było niejasności.
Sound of to inicjatywa muzyczna, którą zawdzięczamy BBC. Jej początki sięgają 2003 roku. Za sprawą tegoż plebiscytu twórcy próbują przewidzieć kto ze świeżaków muzycznych może na dobre zakorzenić się w plejlistach słuchaczy na całym świecie i być ważną częścią line-upów festiwali. Zacne grono złożone z krytyków, producentów muzycznych i ogólnie rzecz ujmując ludzi znających się na muzyce nominuje 3 artystów mających według nich największy potencjał. Jest wiele rygorów związanym z wyborem np. nie mogą wybrać kogoś kto dotarł do finałowych faz X Factor tudzież The Voice; ponadto dany artysta nie może mieć na koncie singla, który osiągnął Top 20 w Wielkiej Brytanii. To tylko przykłady kryteriów. Nie będę się bardziej zagłębiał.
O czym to ja miałem? No tak, longlista. Wszystkie propozycje są sumowane i w ten sposób na początku grudnia otrzymujemy tzw. The Longlist, na której znajdujemy 15 nazw najnajszych projektów. Ale to nie wszystko. Już na początku przyszłego roku, czyli tego z nazwy danej edycji pojawia się Shortlist. Ona z kolei składa się z finałowej 5 najczęściej pojawiających się nominacji.

Na przestrzeni lat przez rankingi Sound of przewinęło się mnóstwo nazw (np. Adele, Ellie Goulding, 50 Cent zwyciężali w poszczególnych latach). Część nie sprostała oczekiwaniom, część rozmieniła swój potencjał na drobne, a jeszcze inni goszczą w naszych domach za pośrednictwem wydawnictw na półkach i wyprzedają koncerty. Wierzę, że i w tym roku ktoś z longlisty zaznaczy swoją obecność w przemyśle muzycznym. A jest na czym zawiesić ucho ;)

Przejdźmy zatem do ogłoszenia The Longlist Sound of 2015 złożonej z 15 najczęściej nominowanych artystów. Czas zweryfikuje, czy przyszły rok rzeczywiście będzie dla nich przełomowy.

- George The Poet 
- James Bay
- Kwabs
- Låpsley
- Novelist
- Rae Morris
- Raury
- Shamir
- Shura
- Slaves
- SOAK
- Stormzy
- Sunset Sons
- Wolf Alice
- Years & Years

Początek stycznia przyniesie rozstrzygnięcie. Mam tutaj na myśli stopniowe ujawnianie shortlisty Sound of 2015. Bardzom ciekaw w kim zawodowcy upatrują przyszłe gwiazdy.
Częścią soundofowej boltzowej tradycji jest wygenerowanie własnej, autorskiej, subiektywnej shortlisty. Wybór trwał długo. Stwierdzam wysokie stężenie muzycznych perełek.
Bazując na wyżej wymienionych projektach eksplorator Bolesław zestawił tę oto 5.

1. Years & Years
Tych młodzieńców znałem już wcześniej i po cichu liczyłem na skojarzenie ich szyldu muzycznego z Sound of. Tak też się stało. Upatruję w nich spory potencjał i czekam na debiutanckie wydawnictwo z pewną dozą niecierpliwości. Ciekawostki? Pierwsza ciekawostka: wokal Years & Years Olly Alexander grał epizodzik w serialu Skins. Druga ciekawostka: Alexander został zwerbowany do zespołu po tym jak Mikey Goldsworthy (basista) usłyszał go śpiewającego pod prysznicem po domówce w jego domu.
Rzućcie proszę uchem na Take Shelter. Kawał dobrego electro popu.



2. Shamir
Niepozorny. "Taki dzieciaczek, jakieś pitu pitu pewnie nagrywa, ale sprawdzę, no niech ma". Nie wolno oceniać książki/płyty/czegokolwiek po okładce. To się nie godzi.
Odpaliłem On the Regular. Ok. Odpaliłem I Know It's a Good Thing. Ok. I wtedy już wiedziałem, że więcej nie muszę słuchać. Intrygujący jegomość. Chyba jeszcze szuka swojej muzycznej drogi. Podobno jest mocno osłuchany. Czekam na płytę młodzieniaszka z Las Vegas.
Do odsłuchu On the Regular. Muszę skitrać taki pistolet na gumki recepturki jaki jest użyty w teledysku Shamira ;D




3. Slaves
Duet z Kent w Wielkiej Brytanii. Issac Holman i Laurie Vincent. Issac bębni i śpiewa, Laurie szarpie struny gitary i trochę głosowe, gdyż podśpiewuje. Wyglądają jak Hurts, a są porównywani do Royal Blood. Slaves to proste, energetyczne rock'n'rollowe granie.
Próbka możliwości? Służę. Kawałek Hey. Duch Sex Pistols wymieszany z wczesnym Arctic Monkeys? Oczekuję bombowego albumu, bo potencjał mimo prostoty jest niemały. Przejrzałem lajfki Slaves i postanowiłem, że muszę ich usłyszeć na żywo. MUSZĘ. Album też zdobędę. Już zrobiłem miejsce na półce.



4. Wolf Alice
Kolejni reprezentanci Wysp Brytyjskich. Pod nazwą Wolf Alice kryje się czwórka muzyków: Joff, Theo, Joel i ona - Ellie. Zwróćcie uwagę na frontmankę Wolf Alice, czyli Ellie Roswell. Ma coś w oczach. Muzyczny błysk. Iskra.
Wolf Alice to taka mieszanka wieloskładnikowa. Trochę Warpaint, trochę The Cranberries, szczypta Hole. Jak widzicie nasuwające się porównania są dosyć duże. Mnie w Wolf Alice urzekła jakaś taka, hm, shoegazeowa(?) dusza. Już jest o nich w miarę głośno, a może i nawet powinno być jeszcze głośniej. Myślę, że powinni się znaleźć nie tylko w mojej finałowej 5. Posłuchajcie proszę utworu Bros.



5. SOAK
Mimowolnie od razu skojarzyłem sobie ją z King Krule/Zoo Kid. Może kwestia urody i wieku? Nieokrzesane synapsy ;)
SOAK to 18-letnia skaterka z Północnej Irlandii, która postanowiła łączyć jeżdżenie na desce z byciem singer-songwriterką. Podpisała kontrakt z Rough Trade. Jej płyta długogrająca może być cudowną muzyczną przygodą nie tylko dla niej, ale i dla słuchacza. Czekam. Mam przeczucie, że jednak nie będzie częścią składową oficjalnej shortlisty Sound of 2015. Konkurencja jest duża. Są więksi pod względem promocyjnym. U mnie jednak znalazło się miejsce dla Bridie Monds-Watson. Z wielką frajdą udostępniam piosenkę i klip B a Nobody.



Niech mnie kule biją, niech mnie kaczki zdepcą w edycji Sound of 2015 miałem chyba największy dylemat od lat. Na ławce rezerwowych posadziłem Jamesa Bay'a za folkową duszę. Bankowo znajdzie rzeszę odbiorców. Ponadto pop-rocki mają się nieźle za sprawą Sunset Sons. Rory, wokalista może pochwalić się barwą zbliżoną do Caleba Followilla z Kings of Leon. Kwabs chodzi za mną od pierwszego usłyszenia kawałka Wrong or Right. Raury również wyjątkowo dał mi do myślenia.
Boltzowa shortlista powstawała w bólach. Ale to dobrze! To taka słodka jak to mówi młodzież rozkmina. Dużo smaczności się szykuje w nadchodzącym 2015. To będzie dobry rok.

Muzyczne pozdrowienia dla Was
ode mnie :)

środa, 24 grudnia 2014

Zdrowotności

Czerwono w kalendarzu, kapusta z grochem i grzybami gotowa, choinka razi blaskiem w oczy (w tym roku przesadziliśmy z lampkami ;P). Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności za pośrednictwem mojej skromnej Muzycznej Czasoprzestrzeni chciałbym skierować do Was kilka słów.

Spośród całej gamy życzeń świątecznych na pierwszy miejscu stawiam zdrowie i tego Wam najbardziej życzę. Jak będzie zdrowie to wesołość, szczęśliwość i tym podobne same się zjawią. Dbajcie* o siebie i bliskich nie tylko w Święta.

Propozycja muzyczna na dzisiaj to dream popowa wersja Silent Night w wykonaniu projektu Briana Batza Sleep Party People. 
 
Pochłonięty świąteczną atmosferą wujas Boltz kłania się w pas :)



* - poprzez dbanie rozumiem też otaczanie się dobrą muzyką ;)

sobota, 20 grudnia 2014

Kiasmiczna podróż

Wróćmy do poprzedniego tygodnia. Wtedy właśnie zaprosiłem do swojej Muzycznej Czasoprzestrzeni pewien duet. Dwóch panów parających się tworzeniem muzyki elektronicznej. Ólafur Arnalds oraz Janus Rasmussen. Przedstawiciele Islandii i Wysp Owczych połączyli siły tworząc projekt Kiasmos.

Czy lubicie uczyć się/pracować/wykonywać czynności wymagające skupienia przy muzyce? Ja należę do grupy osób, którym muzyka w tle nie przeszkadza, ba niektóra wręcz staje się katalizatorem, motywatorem do wykonania zadań. Jeżeli chodzi o aspekt edukacyjny często sięgam, po muzykę instrumentalną. Post-rocki, czy elektronika mile słyszana w odtwarzaczach. W zeszłym tygodniu miałem gorrrący okres uczelni i w głównej mierze dzięki muzyce Kiasmos udało mi się w miarę bezboleśnie go przetrwać. Jak dobrze, że trafiłem na Kiasmos w tym a nie innym momencie.

Za sprawą Ólafura i Janusa znowuż doświadczyłem zachwytu od pierwszego usłyszenia. Właśnie dla takich chwil dokonuje się eksploracji muzycznych zasobów, aby przy pierwszym zetknięciu z danym projektem szepnąć sobie po cichu "zacne". Kiasmos tworzą muzykę z gatunku techno. Mnie bardziej przekonuje szufladka z napisem experimental minimal techno. Kawałki na pierwszym LP Kiasmos, którego nazwa jest identyczna jak szyld duetu islanadzko-farerskiego znajdziemy przestrzenie dźwiękowe. Nie wiem jak inaczej nazwać te kawałki. Kiasmos tworzą coś niezwykłego. Sugeruję przy odsłuchu zamknąć oczy i oglądać świat uszami.
Jeżeli jesteś fanem Moderat to tym bardziej zapraszam do sprawdzenia bohaterów mojego dzisiejszego wpisu.
Gotowi na kosmiczną, albo raczej kiasmiczną podróż muzyczną? Wrzucam próbkę możliwości Kiasmos. Do odsłuchu Held.
Jeszcze tak nawiasem pisząc. Oglądając wideoklip do tej piosenki mam podobne wrażenia jak przy oglądaniu filmowej wersji jakiejś książki. Zupełnie inaczej sobie to wizualizowałem w głowie. Ot, taka muzyka myślopędna ;D


piątek, 19 grudnia 2014

Open'erowy raport line-upowy 2015 (2)

Końcówka roku jest dla mnie szalona. Jest tyle, muzycznych fajności, o których chciałbym napisać... Szkopuł w tym, że nie potrafię wygospodarować czasu, aby tego dokonać. Ech. Mam nadzieję, że od dzisiaj ruszę z kopyta i kilka postów się pojawi. Naprawdę jest o czym pisać ;)

Zaczynam ogłoszeniem pierwszego headlinera Open'er Festival 2015. Pod względem marketingowym warto rzucić przed Świętami Bożonarodzeniowymi dużą nazwę, która zjawi się duchem i ciałem w lipcu w Gdyni. Karnet na Opka to zacny prezent pod choinkę, czyż nie? ;> Dzisiejsze ogłoszenie przyniosło kolejny powrót na Open'era. O 10:00 pojawiła się informacja o zespole Kasabian zasilającym line-up przyszłoroczną edycję festiwalu. Ich występ będzie można zobaczyć 4 lipca o 22:00 na Main Stage.

Kasabian powrócą na teren Lotniska Gdynia-Kosakowo po 5 latach. Ja nie narzekam. Dla mnie bomba, gdyż nigdy nie doświadczyłem Kasabian na żywo. Zdaję sobie sprawę, że Brytyjczyków można było tu i ówdzie w Polsce zobaczyć. Kotletowate ogłoszenie, ale osobiście chętnie rzucę okiem i uchem. Podobno są całkiem nieźli na żywo.

Fire na żywca? Why not?


środa, 10 grudnia 2014

Open'erowy raport line-upowy 2015 (1)

Czujecie ten dreszczyk emocji? Line-up Open'er Festival 2015 został oficjalnie otwarty. Mikołaj Ziółkowski zaczyna rzucać nazwami artystów, którzy w dniach 1-4 lipca 2015 roku zaprezentują się na Lotnisku Gdynia-Kosakowo.

Headliner? Nie dziś. Ach, no i nie będzie Foo Fighters. Przynajmniej w tym roku. Radiohead też nie jest przewidziane na przyszłoroczną edycję.

Nowe sceny bądź zmiany na nich? Tak jest. Alter Stage będzie większa. Dwa razy większa. Znajdziemy na niej zderzenie zagranicznej alternatywy z polską. Ponadto 5 koncertów na Main Stage (w 2014 były tylko 3) w tym 4 zagraniczne i 1 polski.

Póki co tyle z nowinek organizacyjnych. Czas na nazwy artystów!


Premierowym ogłoszeniem została wykonawczyni. Ona. Kobieta. Autorka albumu roku 2014 według New Musical Express. St. Vincent zagra w Tent Stage ostatniego dnia Open'er Festival 2015 (04.07)

Kolejnym artystą, którego ogłosił szef Alter Artu to Johnny Greenwood. Muzyk pojawi się w towarzystwie London Contemporary Orchestra. Greenwood wespół z orkiestrą wykona muzykę filmową oraz dzieła współczesnych kompozytorów. Rzecz będzie się działa w 3 lipca w Tent Stage.

Na koniec zespół. Bardzo oczekiwany. Powrót na Open'era. Alt-j. W 2013 zagrali zacnie ;) Tym razem zagrają na Main Stage pierwszego dnia festiwalu (01.07).

Wrażenia?


wtorek, 9 grudnia 2014

Daj głos

Przed mętlikiem związanym z szeroką gamą świątecznych aktywności wybiegam do 2015 roku i ogłaszam głosowanie na kolejną płytę, której posłuchamy i omówimy podczas styczniowego spotkania z cyklu Alterna(k)tywni (uff, najdłuższe zdanie świata ;P).

Gdzie głosujemy i na jakie płyty? -> wydarzenie Alterna(k)tywnych na FB.


Liczę na Was ;> Głosujemy do 12.12 do godziny 12:00

Odsłuch i dyskusja jest zaplanowana na 8 stycznia. O 19:00 spotykamy się w Punkcie Sztuki (Galeria Przytyck w Tarnogórskim Centrum Kultury). Wjazd na wydarzenie kosztuje 1 (słownie: jedną) frekwencyjną złotówkę.


poniedziałek, 8 grudnia 2014

42-600 finiszuje na rockowo

Wraz z końcem roku do historii przechodzi cykl 42-600. Od marca w ramach Muzycznego kodu pocztowego przez scenę TCK i gościnnie rynek tarnogórski przewinęły się niszowe projekty muzyczne charakteryzujące się przynajmniej jedną wspólną cechą. Wszystkie były silnie związane z Tarnowskimi Górami. Na początku przyszłego roku światło dzienne ujrzy pamiątkowa kompilacja w formie CD. Znajdą się na niej utwory zaprezentowane przez zespoły, które wzięły udział w 42-600.

Zanim w waszych rękach znajdzie się płyta opatrzona nazwą 42-600 czas na ostatni akcent cyklu. 12 grudnia o 19:00 na deskach sceny Tarnogórskiego Centrum Kultury zaprezentują się starzy wyjadacze tarnogórskiej sceny muzycznej. O jakość artystyczną zadba The Sin Company. Tworząc trasę koncertową nie zapomnieli odwiedzić swojego miasta. Rockowi wymiatacze z Tarnowskich Gór słyną z żywiołowych koncertów. Ich występy są prawdziwą bombą energetyczną. Zanosi się na to, że 42-600 skończy się z wykopem! Supportem The Sin Company będzie dobrze ro(c)kujący młody zespół Sight Selection będący na początku swojej muzycznej przygody.

Bilety w cenie 8 (ulgowe) i 10 złotych (normalne) do nabycia zarówno w kasie biletowej TCK jak i na stronie internetowej tck.net.pl w zakładce kup bilet.

Wydarzenie na FB -> klik

czwartek, 4 grudnia 2014

Ogłoszenie open'erowych ogłoszeń

Zaczyna się. 10 grudnia ruszy lawina nazw części składowych line-upu Open'er Festival 2015. W najbliższą środę o 19:00 spotykamy się przy radioodbiornikach, komputerach i czymkolwiek, co pozwala słuchać radia, bowiem pierwszych artystów poznamy w trójkowej audycji Program Alternatywny. I bardzo dobrze! Ogłaszaniu w Trójce towarzyszy niesamowity klimat, także mam nadzieję, że jesteśmy świadkami powrotu do open'erowej tradycji.

Tegoroczny... Tfu. Przyszłoroczny Open'er Festival odbędzie się w dniach 1-4 lipca na terenie Lotniska Gdynia-Kosakowo.

Bilety, a właściwie karnety w puli Early Bird (dostępnej do 16 stycznia) kosztują 450 zł (bez pola namiotowego) i 530 zł (z polem namiotowym)

Regularna pula (po 16 stycznia) jest wyceniona na 550 zł (bez pola) i 630 zł (z polem).

Jednodniówki będą w sprzedaży od 16 stycznia w cenie 207 złotych.

Sezon na spekulacje związany z artystami, którzy mogą się pojawić w lipcu w Gdyni jest już dawno otwarty. Rzucajcie swoje typy ;)