środa, 30 maja 2012

Szczepionki wracają z nowym singlem. No hope!

Szczepionki, znaczy się The Vaccines wracają z nowym singlem i zapowiadają nową płytę. Chłopaki kują żelazo póki gorące i ledwo ponad rok od wydania debiutu uraczą swoich słuchaczy kolejną dawką swojej twórczości. Dla mnie bomba! Na wspomnienie pierwszego albumu What Did You Expect From The Vaccines? na mojej twarzy maluje się szczery uśmiech, a twarz zalewają łzy radości. Zapewne doskonale wiecie, że z tymi łzami zagrałem przesadnią celową, ale pierwszy album jest naprawdę zacny. Następca debiutu z 2011 roku będzie nazwany The Vaccines Come of Age. Osoby, które śledziły live streama z Coachelli 2012 miały przyjemność usłyszeć już jak prezentują się nowe utwory na żywo. Oprócz rzeczonego No Hope Brytyjczycy zagrali również Teenage Icon i Bad Mood. Byłem w gronie tych szczęśliwców i na tę chwilę stwierdzam, że jest dobrze ;) Szczególną uwagę zwracam na Teenage Icon. Tymczasem odsłuchajcie sobie No Hope. Oficjalnie przyznaję, że od tego momentu na poważnie nie mogę się doczekać nowej płyty The Vaccines.








 




czwartek, 24 maja 2012

Stwierdzam przegląd, bo ParkRock 2012

Tarnogórskie i okoliczne kapele amatorskie mobilizujcie się! Zgłaszajcie chęć uczestnictwa w Przeglądzie Amatorskich Zespołów Muzycznych ParkRock 2012, którego finał odbędzie się 29 i 30 czerwca w Muszli Koncertowej tarnogórskiego Parku Miejskiego.
Aby wziąć udział w ParkRocku 2012 musicie zaglądnąć na stronę internetową Tarnogórskiego Centrum Kultury (organizatora), bądź estradowo.pl (realizatora), wypełnić formularz zgłoszeniowy, zgrać na płytę CD 3 utwory i dostarczyć całość do TCK. Termin przyjmowania zgłoszeń upływa 04.06.2012.
Główna nagroda niesie za sobą znaczące korzyści pieniężne. Za zajęcie pierwszego miejsca zespół otrzymuje 3000 złotych polskich oraz możliwość zagrania koncertu na deskach świeżo wyremontowanej sceny Tarnogórskiego Centrum Kultury. Zespoły z drugiego i trzeciego miejsca również nie wrócą z pustymi rękami. Otrzymają odpowiednio 1000 i 500 złotych. Sami widzicie - jest o co walczyć.
Znając bogatą topografię tarnogórskiej mapy muzycznej liczę, że koniec czerwca będzie solidną gratką dla słuchacza, a i ciekawym doświadczaniem dla zespołów, które bądź co bądź znają się, a teraz będą ze sobą rywalizować. Dajcie sobie szansę na zyskanie nowego doświadczenia oraz możliwość zarobienia funduszy na dalszy rozwój swojego projektu. Zmierzcie się z jurorami i stańcie w szranki ze swoimi znajomymi z innych kapel. To jest Wasz czas! Niech wygra najdźwięczniejszy!


środa, 16 maja 2012

Jest coś na rzeczy

Wczoraj miałem pójść spać wcześniej niż zwykle - wstawanie do roboty na 6:00 daje w kość. Legenda głosi, że kiedyś komuś udało się owy zamysł zrealizować. Tak więc, wczorajszy wieczór miałem zakończyć wcześniej niż zazwyczaj. Nic z tego. Po obejrzeniu kolejnego epizodu drugiego sezonu Gry o Tron (książka lepsza niż serial, moim zdaniem) zarządziłem wieńczący dzień internetowy rekonesans. Toteż zerknąłem na staty bloga, żeby sprawdzić czy zaglądacie do boltzowej muzycznej czasoprzestrzeni i jako, że obserwuję blog traktujący o polskiej muzyce WAFP - We Are From Poland (wyrazy uznania dla osób działających na WAFPie) natknąłem się na świeży wpis. Wyżej wymieniony blog zamieścił recenzję płyty zespołu Minerals White Tones dodając do niej utwór The Hearts & Sea. I tym samym moja perspektywa wskoczenia w pidżamkę prysła. Odizolowałem się od świata, umiejscowiłem należycie słuchawki na uszętach i... ryps! Z 21:15 zrobiła się 22:45.
Zostałem solidnie sponiewierany przez ten kawałek. Porównałbym go do folii bąbelkowej. Wiecie o co chodzi. Jak się zacznie strzelać fragmentami wypełnionym powietrzem to nie można przestać. Ostrzę zęby na całą płytę. Wokal Minerals ma w sobie czar Thoma Yorke'a, a to jest komplement niebagatelny. Co więcej, piosenka The Hearts & Sea przetrwała próbę snu. Mimo, że wstałem delikatnie mówiąc niewyspany, zacząłem uskuteczniać gwizdaczy motyw z drugiej połowy utworu ;D Projekt Minerals jest obwołany najgłośniejszym debiutem roku 2012. Jeżeli reszta płyty będzie tak zacna jak piosenka zamieszczona dzisiaj przeze mnie to potwierdzam, że jest coś na rzeczy.

niedziela, 13 maja 2012

Tricky [11.05.2012] oczami/uszami Pana Boltza

Ten występ był bardziej punkowy niż niejeden punkowy koncert. Ten koncert był bardziej rockowy niż niejeden gig rockowego zespołu. 11 maja Park Sielecki w Sosnowcu przeistoczył się w świątynię trip-hopu, którą zarządzał sam Tricky – żyjąca trip-hopowa legenda. Występ brytyjskiej gwiazdy odbył się w ramach obchodów Dni Województwa Śląskiego.
Adrian Thaws od razu zaczął wprowadzać swoje zasady. Od samego początku nawoływał, aby widzowie podeszli bliżej. Okazało się to być pozornie niemożliwe, gdyż wysoko ustawione barierki znacznie separowały publikę od sceny. Nie ma rzeczy niemożliwych. Ku kategorycznemu sprzeciwowi służb porządkowych życzenie Tricky’ego jednak się ziściło. Podczas gdy przestrzeń wypełniał utwór Past Mistake publiczność sukcesywnie pokonywała metalowe przeszkody i przedostawała się tuż pod scenę.

Poczujcie to. Jak na to patrzę z automatu osiągam syndrom ciarzastości. Byłem tam, kurka rurka!




Nie wiedziałem czego się spodziewać po występie muzycznym z gatunku trip-hop. Nigdy nie byłem na podobnym koncercie. To, czego uświadczyłem przerosło moje oczekiwania. Piękna sprawa, że dostąpiłem zaszczytu obserwowania na żywo wijącej się w kłębach dymu, odprawiającej muzyczne rytuały, majestatycznej postaci Tricky’ego. Ten jegomość to guru. Rządził i dzielił na scenie, ale i także poza nią. Wielokrotnie przykładał mikrofon do swojego serca żebyśmy usłyszeli bicie jego serca. Rozbrajająco szczere posunięcie. Starałem się chłonąć każdą sekundę tego koncertu. Całe szczęście, że towarzysze muzycznej przygody z prekursorem bristol soundu spisali się na dziesiątkę. Darmowe eventy rodzą obawę przyciągnięcia niepożądanego towarzystwa, ale 11 maja nie zauważyłem żadnych niedogodności z tym związanych. Szacuneczek!
Pozostał mały niedosyt, że Tricky zaserwował tak mało kawałków z wielce cenionego przeze mnie albumu Maxinquaye. Na szczęście Anglik miał wiele asów w rękawie. Najzacniejszy był ten zwieńczający koncert Tricky’ego – as pikowy. Jakże malowniczy wyraz zdziwienia wpełzł na moją twarz, gdy na koncercie trip-hopowym usłyszałem pierwsze takty piosenki zespołu Motörhead Ace of Spades. Wokalistka Tricky’ego kilkakrotnie odśpiewała metalowy klasyk. Muzyczna ekstaza? Tak jest! Każdą wygenerowaną kroplę potu uznaję, jako bezcenną.

Dochodzę do wniosku, że to jednak nie był koncert. To była celebracja muzyki. Swoiste wkroczenie w muzyczną strefę sacrum. Tricky wraz z ferajną przeniósł mnie do muzycznego Eldorado. Z żalem opuszczałem to miejsce, ale nie martwię się i nie rozpaczam, bo schowałem je do serca. Dziękuję Tricky!

poniedziałek, 7 maja 2012

The American Dollar odwołuje europejską trasę!

Oto oficjalne oświadczenie zespołu The American Dollar:
‎"We are very sorry to announce that due to a major health issue we've been forced to cancel the remainder of our Russian and European tour. We apologize for any inconvenience and hope to see you all in the future. Special thanks to FBITS and 'I am waiting for you last summer' for their hard work and support. Much love to everyone and sorry again! Best, John and Rich"
Richard Cupolo, gitarzysta i klawiszowiec nowojorskiego zespołu ma poważne problemy z zdrowiem i nie jest w stanie kontynuować trasy koncertowej. Co za tym idzie koncerty zaplanowane w Polsce zostają anulowane. 15 maja zespół z USA miał gościć w Tarnogórskim Centrum Kultury w Tarnowskich Górach. Nie mogłem wyjść z podziwu, gdy dowiedziałem się, że gwiazdą cyklu posTroCK odbywającego się w Tarnogórskim Centrum Kultury ma być The American Dollar. Byłby to wielki zaszczyt dla mojego rodzinnego miasta. Mam nadzieję, że co się odwlecze to nie uciecze. Życzmy więc Richowi zdrowia i czekajmy na informację o nowej rozpisce koncertowej The American Dollar.

środa, 2 maja 2012

Islandzki trubadur w Kałamarzu


Po lawinie rekomendacji życzliwych ludzi postanowiłem przeorganizować swój dzień i wpaść na koncert Svavara Knútura, który odbędzie się dzisiaj (tj. 02.05) o 20:00 w Kałamarzu na ul. Górniczej 7 w Tarnowskich Górach. Przygotujcie w swoich sakiewkach 10 złotych, aby nabyć drogą kupna bilet na jego koncert. Oczekuję, że opuszczę lokal zaKAŁAMARZony i będę ciepło wspominał to wydarzenie. Islandzcy muzycy mają w sobie coś charakterystycznego, coś co chłonie się przebywając w malowniczych krajobrazach Islandii. Mam nadzieję, że Svavar Knútur udowodni, że pochlebne opinie na jego temat nie są pochopne.