piątek, 15 sierpnia 2014

Kwasik

Internety wróciły! Pierniczone burze zniweczyły moje plany na przynajmniej dwa wpisy. Stare mądre przysłowie głosi, że co się odwlecze to nie uciecze. Tak więc nadrabiam. Reżimu nowościowego ciąg dalszy ;)

Tak się złożyło, że kolejną częścią składową wyżej wspomnianego reżimu nowościowego jest projekt muzyczny, który można za przeproszeniem wrzucić do jednego worka z powodem zamieszania poprzedniego wpisu. Nie uświadczyłem zatem szoku gatunkowego i trzymam się jednego nurtu. Nurtu minimal/electro/ambientowego.

Dziś wieczorem za pomocą wystukanych na klawiaturze słów zapraszam, zachęcam i namawiam do zapoznania się z twórczością zespołu The Acid. Międzynarodowe trio wydało ostatnio debiutancką płytę długogrającą. Nazwali ją Liminal. Podobnie jak w przypadku SOHN i jego pierwszego LP Tremors mamy do czynienia z albumem kopalnią. Elektroniczne trio pochowało na Liminal dorodne diamenciki. Owszem, trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość, zakasać rękawy i poświęcić płycie więcej czasu, żeby na spokojnie eksplorować czeluści muzycznej kopalni. Przyznaję, że odrzuciłem Liminal po pierwszym odsłuchu. Jadnak coś mnie przyciągnęło z powrotem. Postanowiłem "zażyć" The Acid raz jeszcze. Cholernie dobry wybór!
Moje boltzowe ucho wychwyciło na krążku The Acid wpływy takich projektów jak The xx (np. w Animal), Sleep Party People (RA) i Miike Snow (wokal w Fame).
Warto zagłębić się w ambientową, mroczną, minimalistyczną propozycję muzyczną zaserwowaną przez The Acid. Jak na moje muzyczne mniemanie Liminal to niewątpliwie jedna z ciekawszych płyt w 2014 roku.

Posłuchajcie proszę Basic Instinct. Mój numer jeden na Liminal. Diament co się zowie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz