poniedziałek, 30 września 2013

Magicznie hałaśliwe dźwięki w Bytomiu

Oj, Bytomiu! Oj, Ty zbóju! Raz za razem kusisz ofertą muzyczną. Mroźną zimą post-metal z Nowej Zelandii. Wietrzną jesienią matematyczny pop z Kanady. Na schyłku lata człowiek wielu talentów z US and A. Warto wspomnieć również o wsparciu z Polski w postaci niebylejakich projektów rozgrzewających publikę przed zagranicznymi (uwielbiam określenia kulinarne) daniami głównymi.
Kogóż zobaczymy/usłyszymy 2 października w CSW Kronika podczas kolejnego koncertu z cyklu Tylko Nie Bytom! ?

Koncertowy zestaw z 2 dnia października składa się z dwóch smakowitych kąsków. Po pierwsze muzyczne trio, Alameda 3 czerpiące z wielu hałaśliwych gatunków. Jako support miał zagrać Kuba Ziołek ze swoim projektem Stara Rzeka. No i po części tak będzie. Twórca Starej Rzeki gra w Alameda 3 ;)
Po występie Alamedy przestrzenią muzyczną w Kronice zawładną reprezentanci Stanów Zjednoczonych - Barn Owl. Podczas kolejnej wizyty w naszej ojczyźnie panowie uskuteczniający drone łamany na psychodele i parę innych mindfuckowych gatunków zagrają 3 koncerty. W wielkiej trójcy znalazł się też Bytom. Ponadto Barn Owl zagrają w Warszawie (30.09) i Krakowie (01.10).

Podsumujmy. Tylko Nie Bytom!, 2 października 2013, CSW Kronika (Rynek 26), Bytom, godzina 19:00, support: Alameda 3, danie główne: Barn Owl, (śmieszna) cena z bileciwo: 10 zł (ulgowy) i 15 zł (normalny). 
No i tego, no. Szykujcie się na magicznie hałaśliwie dźwięki.

CIEKAWOSTKA. Dla pierwszej setki, która postanowi zjawić się na bytomskiej muzycznej uczcie w prezencie ładniusie pomarańczowe zatyczki do uszu.

sobota, 28 września 2013

Oby dobry dzień!: White Lies


Solenizant Bolesław życzy sobie, aby urodzinowy post pozostał w klimacie muzyki z poprzedniego.

Jako, że Pan Boltz i Bolesław to jedność wpis będzie w klimacie post-punkowym.

Tyle słowem wprowadzenia ;)

White Lies tyle razy byli w Polsce, że pewnie już komunikują się swobodnie po polsku. Nawet już nie będę wymieniać ile razy gościliśmy ich w naszych skromnych biało-czerwonych progach. Zostawmy jednak śmichy-chichy, bo Łajtlajsi to konkretna kapela jest.
W tym roku brytyjski zespół znów dał o sobie znać poprzez wydanie nowego longpleja. W sierpniu światło dzienne ujrzał album zatytułowany Big TV. I co tu dużo mówić. Harry McVeigh śpiewa coraz lepiej, kompozycje mają tyle samo jakości, co na poprzednich płytach, a i melodie ładne zapamiętywalne się znajdą. Wyróżniam utwór oznaczony jedynką na płycie Big TV o zaskakującym tytule... Big TV. Przed Wami tytułowy track z nowej pytki (tak, specjalnie tak napisałem) White Lies. A ja sobie w międzyczasie zaliczę pierwszy zjazd na drugim roku. Studia zaoczne rulez!

Pan Boltz mówi: Oby dobry dzień! ;)

piątek, 27 września 2013

Oby dobry dzień!: Holograms

Pan Boltz mówi: Oby dobry dzień!

Tego będę Wam życzył o poranku kiedy postacz o 6:00 pojawiać się będzie w odmętach Muzycznej Czasoprzestrzeni Pana Boltza.

Na pierwszy ogień trochę hałasu ze Szwecji - post-punkowe Holograms. Młodzi Panowie pochodzą ze stajni Captured Tracks, która wydaje płyty np. zespołowi DIIV albo The Soft Moon.
Wrzucam do odsłuchu utwór, który został zamieszczony na najnowszym długograju Holograms zatytułowanym Forever. Na płycie znajduje się 10 utworów i praktycznie każdy mógłby zostać przeze mnie wyróżniony. Serio. Długo wybierałem. Trzy razy zmieniałem zdanie, który wyróżnię. Jednak wybór padł na jedynkę z Forever. Cholernie zagrzewa do działania. Surowe brzmienie, skandujący, nonszlancki, niski głos Andreasa Lagerströma i cholerycznie klimatyczna partia basu. Post-punk z najwyższej półki.
Holograms - A Sacred State.

Oby dobry dzień! ;]






czwartek, 26 września 2013

6:00

O jejuniu! Boli mnie fakt, że zbyt dużo zacnych zespołów/kawałków/płyt nie otrzymuje wpisów w mojej skromnej Muzycznej Czasoprzestrzeni. Zdecydowanie za duża ilość smakowitych kąsków nie staje się na wieki wieków (tak naprawdę to dopóty dopóki będą internety, wiadomo sprawa) częścią składową muzycznego królestwa Pana Boltza.
Wiecie, codziennie się słucha. W różnych ilościach, ale się słucha. Ostatnio coś często trafiają się korzystnie brzmiące wydawnictwa. Nie chcę popełnić błędu zaniechania jaki popełniłem przy Alt-J, DIIV czy choćby AlunaGeorge. Żałuję, że nie napisałem o nich w euforii, w momencie kiedy najbardziej mi "smakowali". Wtedy przelewam emocje i nie wstydzę się (no, mniej się wstydzę) wrzucać posta w mroczną, nieograniczoną toń internetu.

6:00. O tej porze jak najczęściej tylko będę mógł z wielką przyjemnością mam zamiar udostępniać kawałek, który najbardziej namieszał w boltzowych odtwarzaczach. Przy okazji krótko zarekomenduję, bądź zganię jakieś wydawnictwo płytowe, z którego dany element został zaczerpnięty. Kapewu? Elegancko. Pierwszy track jutro o 6:00. Widzimy się, baju baj!

poniedziałek, 16 września 2013

Londyńska gramatyka


Okazuje się, że 9 września światło dzienne ujrzała nie tylko zapowiadana w boltzowej czasoprzestrzeni płyta Keira Is You (do odsłuchu i kupienia na bandcampie), albo niezapowiadany, acz wyczekiwany przeze mnie nowy długograj Arctic Monkeys. 9 dnia września debiutancką płytę wydał składający się z 3 osób indie popowy zespół London Grammar. Dwóch panów - Dot Major, Dan Rothman oraz ona - Hannah Reid. Pochodzą z Nottingham. Pierwszy raz natknąłem się z nazwą brytyjskiego projektu za sprawą rodzinnego duetu elektronicznego braci Guy, czyli Disclosure. London Grammar byli featuringiem w kawałku Help Me Lose My Mind na płycie Settle. Unikając przemocy wszelakiej stwierdzam, że nie był to jakiś wybitny track. Średniawka.

Ale! Wczoraj odpaliłem sobie Trójeczkę, a tam Pan Orzech, Artur Orzech odtworzył utwór Hey Now autorstwa London Grammar. W międzyczasie czytałem sobie kryminał zacnego islandzkiego pisarza Arnaldura Indridasona. "Co to tam się sączy z głośnika? To dobre jest! London Grammar?". Przestałem czytać.
Dzisiaj wziąłem się za odsłuch debiutu London Grammar If You Wait. Jestem bardzo zadowolony chociaż są momenty, których nie pochwalam. Zbyt duża patetyczność i niekoniecznie pasujące wstawki różnych dziwnych dźwięków - a ja akurat lubię dziwne dźwięki. Tym razem psują odbiór. Za dużo ich. Piszę London Grammar i myślę wokal a'la Florence Welch i dźwięki na kształt The xx. Hannah Reid może pochwalić się mocnym jakościowym wokalem. Już samo pojawienie się nazwiska Welch opisującego jej możliwości o czymś świadczy. Są chwile kiedy Reid trochę przesadza, chce za dużo, ale... Wyrobi się. Generalnie jest całkiem nieźle i warto sięgnąć po album If You Wait. 

Do odsłuchu wspomniana piosenka Hey Now - jedynka na If You Wait.


I jeszcze, chcę wrzucić lajfkę z BBC 1 Live Lounge, aby pokazać, że wokal jest piękny pod wieloma względami ;)


piątek, 6 września 2013

Gwarkowanie 2013

Rozpoczynamy Gwarki 2013! Święto miasta Tarnowskie Góry w tym roku przypadło na weekend od 6 do 8 września. Wczoraj wieczorem miałem okazję przejść się po centrum Tarnowskich Gór. Atmosfera Gwarków wisiała w powietrzu. Mówię Wam. Wielkie wrażenie zrobiły na mnie zjawiskowe iluminacje na Rynku i ul. Krakowskiej. To trzeba zobaczyć ;D

Gwarki to nie tylko radość dla oczu. W tym roku do Tarnowskich Gór zawitają m.in. Lady Pank, IRA, Gooral i Oberschlesien. Najbardziej zacieram ręce na występ Goorala. To, co robił z publicznością na Woodstocku jest imponujące. Moim skromnym zdaniem warto też dać szansę zespołom z ParkRocka 2013. Tape Reels, Heath, Indi. Młode kapele znają się na rzeczy. Sprawdźcie ich.
Bardzo ciekawy jestem jak zaprezentują się goście z Niemiec, czyli Super Dance Orchestra. Indietroniki chyba (na pewno) na Gwarkach jeszcze nie było. No i oczywiście Brytyjczyk Danny Bryant z zespołem. Z tego co słuchałem, chłop potrafi co nieco podziałać na gitarze.

Pełny program Gwarków -> klik.

Do zo! Wpadajcie na Gwarki 2013! ;)

wtorek, 3 września 2013

< i 3

Pierwszy raz użyję połączenia < i 3. Teraz dzieje się historia. Premierowe serducho wujasa Boltza. Pierwsze ever. Jak śpiewa Pan Wiraszko z Much to jest ważne, to się stanie to się dzieje teraz. Miłość od pierwszego usłyszenia. Jak to inaczej nazwać. Ach!

W końcu odtworzyłem nową płytę niemieckiego Moderat zatytułowaną II. Pierwszy odsłuch - fantastik bombastik (tak się jeszcze mówi, w ogóle ;P?). Poziom ukontentowania - bardzo, ale to bardzo wysoki. Aż mam ciarki na samą myśl na ponownych odsłuchach. Ojacie. Chciałem odsłuchać drugi raz. Zacząłem to robić. Utknąłem. Utknąłem na drugim utworze na II. Zatrzymałem się na Bad Kingdom. I wiecie co? Nigdzie się nie ruszam ;) Drodzy moi. Bad Kingdom to w moim boltzowym odczuciu czołówka najlepszych tracków roku dwa tysiące trzynastego. Syndrom zapętlenia jednego utworu, serduszka i syndrom ciarzastości. Pakiet. Właśnie po to założyłem bloga. Właśnie po to, żeby gościć ociekające zacnością utwory równie ociekających zacnością artystów. Żałuję, że mam stosunkowo słabej jakości słuchawki. Chciałbym wchłonąć każdy detal. Żadnego zbędnego dźwięku. Trans, podniosłość, filmowe smyki i dęciaki (czy cokolwiek to jest) w refrenach. Moderat - b r a w o!

Bad Kingdom <3




niedziela, 1 września 2013

Jesienny sezon koncertowy uważam za otwarty

Młodzież młodsza ze smutkiem patrzy na kalendarz. Wrzesień - tu nie powakacjujesz. Dobrze wykorzystaliście wakacje, młodzieży? ;> Na początku września niektórzy studenci postawieni są w stan gotowości. Kampania za pasem i nie chodzi o żadne wybory do sejmu czy innego senatu. Wszystko się kiedyś kończy. Zaczyna się ruchawka. Ale koniec jednego to początek drugiego. Lato stwierdziło, że już wystarczy i w sztafecie pór roku powoli przekazuje pałeczkę jesieni. Ale jak idzie jesień to miejcie pewność, że przyniesie dobre koncerty i nowe wydawnictwa płytowe.

Dzisiaj uroczyście rozpoczynam jesienny sezon koncertowy wypadem do Bytomia. W perspektywie Foalsi w Warszawie i Crystal Fighters w Krakwie. Ale po kolei.
Pamiętacie Tylko Nie Bytom! ? To cykl koncertów przybliżający zacności zarówno z zagranicznej jak i polskiej alternatywnej sceny muzycznej. Organizatorzy zapowiadają, że do końca roku odbędą się 4 koncerty. Każdy w innej miejscówie. Jako pierwszy wystąpi amerykański singer/songwriter Jeffrey Lewis. Muzyk z USA pojawi się wraz ze swoim nowym zespołem The Rain. Przed Lewisem swoje umiejętności muzyczne zaprezentuje dobrze znany na polskiej scenie alternatywnej Patrick the Pan. Będę miał okazję nadrobić zaległości z Open'era ;)
Tym razem Tylko Nie Bytom! na miejsce koncertu wybrało Dom Działkowca w Bytomiu na ul. Fałata 13. Rozpoczęcie koncertu o 19:00. Bilety kosztują 15 zł (normalne) i 10 zł (ulgowe).

Na zachętę Patrick the Pan i utwór Bubbles.