poniedziałek, 17 lutego 2014

Recka: Darkside - Psychic [2013]


Czas jakiś po ogłoszeniu projektu Darkside na Open'er Festival 2014 postanowiłem doświadczyć empirycznie o co się w ogóle z nimi rozchodzi. W weekend uskuteczniłem pierwsze zapoznawcze odsłuchy Psychic, a dzisiaj praktycznie cały dzień katowałem dzieło duetu Jaar i Harrington. Jak odbieram płytę Psychic? Zapraszam do lektury.

Pierwszy kawałek zatytułowany Golden Arrow wydawał mi się nietrafiony jako otwieracz, bo jakoś tak zbyt długo się rozwijał. Ja to chyba jednak mam bliżej do gitar. Jak w jedynce z Psychic pojawia się ten instrument to jakoś od razu robi mi się cieplej. Długo zastanawiałem się nad wokalem Nicolasa Jaara. Odnoszę wrażenie, że słyszałem gdzieś podobny. Hm. Ogólnie w kwestii wokalnej Jaar nie zawodzi. Dosłownie i w przenośni.
Kolejnym punktem debiutanckiego albumu Darkside jest utwór(?) może lepiej napisać przerywnik muzyczny trwający minutę i dwadzieścia pięć sekund. Sitra wprowadza w nastrój przed utworem nr 3 - Heart. Marszowy rytm i nieśmiałe podrygi gitary. Aż w końcu... Dzieje się. Elektronika i gitara tworząca piękną symbiozę. Wszystko spięte wokalem Nicolasa Jaara. To dopiero początek. Paper Trails oznaczony nr 4. to elektroniczny blues, no bo jak to inaczej nazwać? Jaar śpiewa bluesowym grubym głosem. Piosenka jest niczym rozmowa wokalisty z gitarą. Rozpływam się. Bardzo ciekawe rozwiązanie jak na projekt elektroniczny. Jeżeli chodzi o numer The Only Shrine I've Seen - słychać dominację speca od elektroniki. Dave Harrington ewidentnie stoi z boku. Nie słyszę w tym utworze jakichś specjalnych fajerwerków jak chociażby w dwóch poprzednich trackach. Nie ma błysku. Ale za to we Freak, Go Home już na samym początku daję się wciągnąć w mieszający w głowie muzyczny chaos, aby później chłonąć każdy dziwny dźwięk pojawiający się to tu to tam. Nie jest to jakość z Paper Trails, ale jest ciekawie. Końcówka miesza w głowie jeszcze bardziej niż początek piosenki. Dochodzimy do kawałka Greek Light. Słyszę dzwony. Naprawdę. Nie wiem, czy to gitara Dave'a Harringtona, czy to elektronika Jaara, ale efekt jest świetny. Kawałkowi towarzyszy smutny nastrój. Jednak nazwa projektu zobowiązuje. Witamy po Ciemnej Stronie. Album zamyka utwór Metatron. Początek kojarzy mi się z jednym z kawałków z płyty Arctic Monkeys pod tytułem AM. Serio - gitarowe intro niczym żywcem wyjęte z I Wanna Be Yours. Raz jeszcze chciałbym użyć pojęcia symbiozy. Ależ pięknie wiosło Harringtona współżyje z elektonicznościami Jaara. Szacuneczek! Nic tylko zamknąć oczy i dać się porwać.
Nic na to nie poradzę. Lubię szufladkować, albo chociaż podejmować się próby nazwania gatunku uprawianego przez dany projekt. Z Darkside mam totalną zagwozdkę. Najprościej napisać, że Darkside to elektronika, bo to generalnie jest muzyka elektroniczna. Nie umniejszałbym jednak roli gitary na tym długograju. Na Psychic znajdziemy zaprawdę iście jakościowe brzmienia tegoż instrumentu.

Pomimo słabszych momentów płyta jako całość jest niezwykła. Od razu piszę, że nie jest łatwa. Oj, nie. Dave Harrington i Nicolas Jaar na Psychic zaserwowali piękną, acz wymagającą muzyczną podróż. Kurczę, podoba mi się ta Ciemna Strona. Obawiam się, że zasłucham się w niej jeszcze nie raz i zapewne co rusz będę na Psychic znajdował nowe nieodkryte elementy. Takie płyty Pan Boltz lubi najbardziej. Przyłączam się do fali zachwytów nad projektem Darkside.



I widzicie. Jakbym uskutecznił muzyczne podsumowanie roku 2013 ominąłbym niezwykle zacne wydawnictwo i ranking najlepszych płyt szlag by trafił. Uważam, że płyta Darkside pt.: Psychic spokojnie znalazłaby się w mojej 10. najlepszych albumów 2013 roku. Podtrzymuje decyzję o nie przygotowywaniu w Muzycznej Czasoprzestrzeni podsumowań rocznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz