wtorek, 14 czerwca 2011

Muzyczna niedosłowność - lubię to!

A Boltzu monotematycznie... Znowuż o Foalsach ;P
Nic nie poradzę, że ich twórczość wraca do mnie niczym bumerang.

Ależ oni są niedosłowni. Nie ma nic piękniejszego niż wykonawcy tworzący muzykę niebagatelną, nieodgadnioną, idźmy dalej - tajemniczą. Uwielbiam ciągłą eksplorację, doszukiwania się smaczków, unikatowych brzmień i niekonwencjonalnych rozwiązań. Stąd pewnie moja niechęć do gatunku muzyki bez polotu, związanej w głównej mierze na zarabianiu milionów. Gardzę muzyką, która musi się podobać, muzyką wtłaczaną na każdym kroku.
Sądziłem, że po wielokrotnym przesłuchaniu drugiej płyty zespołu Foals, Total Life Forever co się zowie, znam ją na wylot. Nic bardziej mylnego. Niewiarygodna sprawa, że utwory przesłuchane wzdłuż i wszerz dalej zaskakują. Głębia dźwięków i ich nagromadzenie (nienachalne, nieprzesadne, cholernie przemyślane) zadziwia swoją różnorodnością. Chłopaki z Oxfordu mają dar wytaczania w jednej piosence kilku ścieżek i to tylko od nas zależy, którą wybierzemy.
Ciekawym zjawiskiem nazwałbym również diametralną zmianę zdania na temat danego utworu. Mówię tutaj o 2 Trees. Przyznaję, że obdarzałem ten utwór permanentną obojętnością. Nawet po niezliczonych ilościach odtworzeń niezbyt do mnie trafiał. Czas przeszły. Dzieło, które wyszło spod rąk Brytyjczyków jest zjawiskowe. Wychodzi na to, że cały czas błądziłem po złej ścieżce. W przypadku 2 Trees biję się w pierś i ogłaszam, że mamy do czynienia z czymś wielkim. W życiu nie pomyślałbym, że majestatyczny finał ze zgiełkiem, chaosem i względnym nieuporządkowaniem może tak pięknie brzmieć.

Rekomenduję twórczość zespołu Foals. Zarówno pierwszą płytę (Antidotes) jak i drugą (Total Life Forever). Warto zadać sobie trud i poszukać także smakowitych bonus tracków i b-side'ów. Kopią równie mocno jak rzeczy wydane na longplejach.
Jeżeli lubicie muzyczną eksplorację zdecydowanie powinniście zwrócić na nich uwagę. Zwracam Waszą uwagę, żebyście zwrócili uwagę na nich ;D






1 lipca Foalsi po raz pierwszy zawitają do Polski. Zagrają na Open'erze w Gdyni. Niestety nie będzie mi dane ich zobaczyć na żywo, ale myślami będę pod samą sceną. Mam nadzieję, że wrócą za czas jakiś. Są numerem jeden na mojej liście zespołów, które muszę doświadczyć na żywo.

1 komentarz:

  1. pamiętam te czasy gdy jeszcze nie byłem zachwycony drugą płytą Foalsów. Całe jednak szczęście, że zawsze można dojrzeć do pewnych albumów.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń