wtorek, 8 stycznia 2013

Mam karnet i nie zawaham się go użyć!


Wzruszenie odbiera mi czucie w palcach. Zrobiłem to. Stałem się posiadaczem. Zainwestowałem. Nabyłem drogą kupna. Trzymam w ciepłym. Chucham i dmucham. Codziennie sprawdzam czy leży w miejscu gdzie położyłem.
Kawałek papieru, prostokątny świstek. Takie byle co. Ale ile radości! Przepustka do krainy muzycznej rozpusty. 4 dni muzyki. Kilka scen. Artyści na wyciągnięcie ręki. Życie na polu namiotowym. Nigdy mi tak pasztet z puszki nie smakował jak na polu namiotowym na HOFie 2012. Jak widzę pasztet to kąciki ust unoszą mi się w górę. Ach! Wypychanie samochodu z błotnych kolein. Zakup używanych kaloszy od jakiegoś rolnika. Zapach błota. Wspomnienia... Niech już będzie lipiec. Jak widać na załączonym obrazku - postanowione. Jadę na Open'era 2013!

...żeby usłyszeć na żywo m.in. to:



2 komentarze: