niedziela, 22 kwietnia 2012

Jai Paul i jego cholernie klawy muzyczny kosmos

Jai Paul przyprawia grono osób o regularną nerwicę. Dlaczego? Ano dlatego, że wydaje świetnie przyjmowane single (demówki) raz na rok. Zdecydowanie za rzadko. W 2010 roku pokazał światu ociekający zjawiskowością utwór BTSTU i został umieszczony na liście BBC Sound of 2011. Nie znalazł się jednak w finałowej piątce. Rzeczywistość zweryfikowała, że 2011 to jednak nie był rok Jai Paula. Gdzieśtam w 2011 udostępnił Genevieve (demo) i raz jeszcze rozbudził apetyty. Na przełomie marca i kwietnia 2012 roku wydał kolejne demo w wytwórni XL Recordings. O istnieniu Jasmine dowiedziałem się z facebookowego profilu The xx. Brytyjski band zarzucił linkacza do nowego kawałka Jai Paula. Kolego Jai Paulem zwany, wydajże coś więcej niż jeden track na rok, bo jesteś z innego kosmosu muzycznego, a ten kosmos jest cholernie klawy. Moi drodzy, jak ja uwielbiam tagować artystów na last.fmie tagiem: if he doesnt get huge i will buy a hat and eat it/jeśli on nie będzie wielki to kupię kapelusz i go zjem. Przy Jai Paulu, nie zawahałem się nawet na chwilkę. Jasmine (demo) podobnie jak BTSTU roznosi mnie na strzępy. Jai Paul ma niesamowicie duży potencjał i aż się boję co będzie jak ten brytyjski producent uprawiający experimentale łamane na wonky łamane na dark funky łamane na glitch hopy wypuści longpleja. Moja Muzyczna Czasoprzestrzeń może zostać zdominowana i nie będę się temu sprzeciwiał. Trzymam kciuki za Jai Paula. Jesteście ze mną?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz