piątek, 7 marca 2014

Oby dobry wieczór!: Rosetta

Dzisiaj serwuję coś dla słuchaczy o mocnych uszach i wysokiej tolerancji na ekstremalne dźwięki. Niektóre uszy mogą odmówić odsłuchu. Zdaję sobie sprawę. Bardzo chcę, żeby w Muzycznej Czasoprzestrzeni znalazł się post-metalowy odcień muzyki. Jako, że Muzyczna Czasoprzestrzeń jest Pana Boltza, a tak się składa, że jestem Boltzem to szykujcie uszy na jakościowy łomot.

Jest taki zespół z Filadelfii. Nazywa się Rosetta. Chłopaki łączą takie gatunki jak wspomniany post-metal, post-rock, sludge, ambient, drone i post-hardcore. Dużo tego. Dalej twierdzę, że w mieszaniu gatunków tkwi przyszłość muzyki. Ale to tak nawiasem pisząc.
Rosettę poznałem dzięki piosence Je N'en Connais Pas La Fin. Darcie mordy. Że tak sobie pozwolę z premedytacją użyć dziwności językowej, bo drzeć mordę trzeba umić. W zasadzie bez wahania sięgnąłem po resztę piosenek z albumu, na którym znalazła się wyżej niewymieniona piosenka. Ileż na płycie A Determinism of Morality jest emocji! Wciąż eksploruję płytę Rosetty z 2010 roku i nie zanosi się na to, że rychło porzucę poszukiwawcze działania. Jak słucham tego wydawnictwa przechadzając się po mieście, czuję się jak król chodnika. Jest moc.  
Je N'en Connais Pas La Fin. Na tym utworze zdarza mi się utknąć podczas odsłuchów A Determinism of Morality. Końcówka Je N'en... Miodzio.

W sumie to nie mam nic więcej do dodania. Zapinajcie pasy, jeżeli macie wrażliwe ucho, a jeżeli macie mniej wrażliwe to odepnijcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz