piątek, 24 lutego 2012

I'm still an animal

Jeden wpis - trzy utwory. W zasadzie to jeden utwór, ale w różnych odsłonach. Wersja podstawowa dalej zwana oryginałem oraz dwa remixy. Utwór, Animal który wziąłem na muzyczny warsztat jest kawałkiem oznaczonym numerem 1 na debiutanckiej płycie szwedzko-amerykańskiego electro-popowego zespołu Miike Snow. Co prawda całościowo płyta z 2009 roku nie razi wybitnością, ale zawiera smakowite perełki. Kawałek Animal w moim odczuciu brzmi bardzo korzystnie i wcale nie dziwię się, że w tym tygodniu królował w mojej muzycznej czasoprzestrzeni.
Remixy Marka Ronsona nadają temu utworowi nowego wymiaru, pokazują elastyczność tej kompozycji oraz jego wybitny nos muzyczny. Osadzić piosenkę Animal w klimacie dubowym... Oklaski dla Marka Ronsona z inwencję. Słuchając oryginału nawet przez moment nie przeszło mi przez myśl, że mógłbym go usłyszeć w dubowym wdzianku. Instrumenty dęte i Miike Snow? No way ;P
A teraz czegoś sobie posłuchamy ;]

Czas na oryginał. Gdyby nie ten utwór nie byłoby dzisiejszego wpisu ;)




A teraz czas dla Marka Ronsona. Wersja pierwsza. Odrobina słońca podczas zachmurzonej aury. Można tańczyć ;D
Mały minusik za to, że w końcówce Andrew Wyatt na wokalu istotnie przesadza.




Mam nadzieję, że znalazło Wasze uznanie. Ale to jeszcze nie koniec. Teraz czas na wersję rozszerzoną, gdzie wokal dostał rolę drugoplanową.




I jak? Waszym zdaniem Mark Ronson odwalił kawał dobrej roboty?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz