Skins - mój ulubiony serial z lat wczesnej młodości. Świetna muzyka, barwni bohaterowie, angielski akcent. Właśnie wymieniłem podstawowe atuty programu z ramówki E4. Od razu oświadczam, że nie zobaczyłem 7, ostatniego sezonu do końca. Odwlekam zakończenie serialowej przygody życia. Nie dociera do mnie, że to już koniec. Ech.
Czas jakiś temu dowiedziałem się, że Segal wydał longplay'a. Tak jak kiedyś przy odsłuchach projektu Moderat utknąłem na Bad Kingdom, tak przy odtwarzaniu płyty The Fens zatrzymałem się na Changing The Guard. Ostry glitch, rave, cokolwiek to jest przeplatany melodyjną, pozytywnie ckliwą, segalową melodią. Poezja. Wracają najpiękniejsze skinsowe wspomnienia. Nie kładzenie się spać i czekanie na udostępnienie w internecie nowych odcinków Skins, oglądanie ich w godzinach późnonocnych/wczesnoporannych, byciem zombie na drugi dzień, chłonięcie każdej sekundy wykreowanej historii, googlowanie piosenek, które się w pojawiły w soundtracku. Ach. To jest coś, czego nikt mi nie zabierze, to jest coś, co będę wspominał z uśmiechem.
Uważam, że dla dużej grupy osób ten kawałek to zwykłą sieczka. Mnie jednak przywołuje wiele wspomnień. Zacnych wspomnień. Segal - Changing The Guard.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz