wtorek, 29 października 2013

Oby dobry dzień!: Panama

"Aaaaaaalways I remember you..."

Zacząłem śpiewająco. Mam nadzieję, że i Wam wkręci się poniższa propozycja muzyczna.

Dzisiaj wybór padł na sentymentalno/letnio/melancholijny zespół Panama. Jak sama nazwa wskazuje zespół pochodzi z Australii. No co? Raz na jakiś czas można zagrać niewinnym żarcikiem zakrawającym o suchar.

Powaga. Ostatnio wpadła mi do plejlisty EPka Panamy. Tytuł EPki to Always. Electro-popowy zespół z Sydney zaserwował na tymże minialbumie 3 (słownie: trzy) piosenki. Uwaga wypisuję tytuły: Always, How We Feel, Destroyer. Jakoś namiętnie nie zapętlam tegoż wydawnictwa, ale uważam, że warto o nim napisać. Coś mnie do niego przyciąga. Wracam doń co jakiś czas. Każdy z numerów jest niezły ze wskazaniem na dobry. Jednakże mam faworyta. Niewątpliwym numerem jeden zarówno pod względem kolejności jak i jakości jest tytułowy kawałek Always. Bardzo mi przypadł do gustu. Pewnie przez te charakterystyczne elektroniczne trele przewijające się przez całą piosenkę. Wszystko cacy tylko podczas odsłuchu Panamy  nasunęło mi się następujące pytanie. Czy jeżeli słuchając zespołu, którego słuchamy pierwszy raz mamy wrażenie jakbyśmy mieli już z nim kiedyś styczność to dla danego projektu muzycznego dobrze czy źle? ;> Jak myślicie? Czy zarzut wtórności, czy raczej dobre inspiracje?

Zapraszam do odsłuchu. Panama - Always w Muzycznej Czasoprzestrzeni Pana Boltza.
Bądźcie pozdrowieni! ;)

1 komentarz:

  1. W przypadku dość szerokiego worka 'indie' (do którego najwyrazniej panama pasuje)w muzyce jest cholernie trudno trafić na coś ciekawego. Generalnie omijam wszytko, co mi proponuje last z tym tagiem. Między zespołami występuje nikła odrębność, a nawet słuchając konkretnych płyt mam wrażenie, że pozostałe cyferki są co najwyżej jakimiś wariacjami na temat jedynki, wszytko takie jednakowe. Nie ma tu co rozstrzygać, na jedno wychodzi. Może tych indii nie rozumiem.
    A tak całkiem poza tym, u mnie wrażenie że 'gdzieś to już słyszałam' może być tożsame z wrażeniem, że muzyka której waśnie słucham dociera do mnie w osobisty sposób i trafia emocjonalnie . Czyli gwarancja że na plejliście będzie na długo lub na stałe. Tu jak najbardziej na plus ;)

    OdpowiedzUsuń