Po kolei. Wróćmy do momentu, w którym dotarłem do Trophy Wife.
Rzecz działa się w 2010. Było jakoś koło lata albo późnej wiosny. Uskuteczniając czynność zwaną nicnierobieniem, błądziłem znużony po facebookowych profilach czytając o rozterkach ludzi na tematy wszelakie. Przeglądnąwszy kupę quizów, filmików i słit foci (chociaż muszę przyznać, że artyzm niektórych fotek naprawdę poruszył mojego wewnętrznego "znawcę") natknąłem się w końcu na wpis zespołu Foals. Wiadomość chłopaków wspominała o godnym uwagi zespole Trophy Wife z Oxfordu. Nie wypadało nie zweryfikować doniesień. Okazało się, że Foalsiaki promują ich nie tylko na facebooku, ale i na twitterze i majspejsie.
Myspace Trophy Wife zawierał wtedy kilka kawałków. Jak dobrze pamiętam z 3. Każdy smakowity, ale najsmakowitszy dla boltzowego ucha okazał się Microlite - później wybrany na pierwszy singiel.
Mamy rok 2011, a kariera Trophy Wife nabiera tempa. Liczę, że w 2011 trio z Oxfordu wyda jakiegoś longpleja, albo chociaż EPkę. 28 lutego szykują się do wypuszczenia na rynek kolejnego singla Quiet Earth / White Horses.
Piosenka i wideoklip do The Quiet Earth są już do odsłuchu/zobaczenia w internecie. Obczajcie sobie
Garstka ludzi, która na hasło Trophy Wife nie robi już wielkich oczu ze zdziwienia lecz z podziwu jako ich atut wymienia świeżość i widzi w nich duży potencjał. Lastfmowy tag mówi sam za siebie. Pozwolę go sobie zacytować: "if this band doesnt get huge i will buy a hat and eat it". Nic dodać nic ująć.
WOWzer.
OdpowiedzUsuńDobry kawałek i nie byle jaki teledysk. I nigdy o nich nie słyszałam. To daje nadzieję, że dobra Muzyka zawsze gdzieś się jeszcze chowa i nie trzeba się martwić o jej wyginięcie. :D
Z wielkim żalem (i opóźnieniem) informuję, że już nie istnieją. Wydali długogrający selftitled i tym samym Trophy Wife zakończyli działalność...
OdpowiedzUsuń