Oryginał dzisiejszego covera został nagrany laaaata temu przez Tima Buckley'a. Mam nadzieję, że przy nazwisku Buckley od razu przyszedł Ci na myśl jeden z najbardziej utalentowanych songwriterów wszech czasów Jeff Buckley. Jeżeli tak, to chwała Ci za to. Tak się składa, że Tim Buckley jest ojcem Jeffa. Cholernie pasuje tutaj powiedzenie o jabłku i jabłoni. W tym przypadku bez wątpienia możemy stwierdzić z wyrazem uznania, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Jeff bezsprzecznie odziedziczył talent ojca, ba! pomnożył go razy 5 i osiągnął jeszcze większą popularność niż jego ojciec.
Song to the Siren w wersji Tima Buckley'a rozwala mnie na tysiąc kawałków, a cover Johna Frusciante rozbija te tysiąc kawałków na jeszcze drobniejsze cząsteczki.
Przeróbka Song to the Siren autorstwa Johna Frusciante znalazła się na jego ostatniej płycie The Empyrean z 2009 roku.
Zapraszam do rozpoczęcia podwodnej przygody i zanurzenia się w tę piosenkę.
Pięknie kołysze... Szkoda, że Jeff tak mało miał czasu na tworzenie swych małych dzieł sztuki
OdpowiedzUsuń"Hallelujah" w wydaniu Jeffa - rozpływam się niczym kostka mlecznej czekolady w ustach łakomego dziecka. "Last Goodbye", "Lilac Wine", "So Real", "Lover, You Should've Come Over" - po prostu: och i ach!
OdpowiedzUsuńCover Johna Frusciante pyszny. Z twórczością Tima Buckley'a muszę się jeszcze zapoznać, bo przyznaję się bez bicia, że w tym przypadku jestem zielona niczym szczypiorek na wiosnę.
Boltzu, przy następnym temacie poświęconym Johnowi Frusciante, proszę o dedykacje :D
OdpowiedzUsuń(przepraszam, Panu Johnowi :P)
Cały album The Empyrean jest po prostu magiczny, robi klimacik :D
Pozdro
Kuba